Trzej mieszkańcy stanu Iowa domagają się od linii lotniczej odszkodowania. Mierzący prawie metr zwierzak zdechł podczas transportu z Wielkiej Brytanii do USA.
Królik Simon został kupiony za 2330 dolarów (ok. 9 tys. złotych) od znanego brytyjskiego hodowcy. Gigantyczny królik miał być główną atrakcją stanowych targów. Trzej inwestorzy liczyli także na to, że królik zdobędzie tytuł największego na świecie przedstawiciela swojego gatunku.
Niestety królik zdechł w niewyjaśnionych okolicznościach. United Airlines twierdzi, że zwierzak dobrze zniósł lot z Londynu do Chicago, ale 35 minut po wyładowaniu z samolotu na lotnisku O'Hare zwierzaka znalezionego martwego w klatce.
Właściciele pechowego królika domagają się od United Airlines nie tylko odszkodowania, ale także wyjaśnień w jaki sposób linie transportują zwierzęta. Zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu jeśli United Airlines nie da odpowiedzi w ciągu tygodnia.
Lokalna prasa z Iowa twierdzi, że królik był trzymany przez 16 godzin w lodówce podczas jednego z międzylądowań i zmarł z powodu wyziębienia. Przedstawiciele United kategorycznie zaprzeczaj tym informacjom. A hodowca zapewnia, że królik był "absolutnie zdrowy" i trzy godziny przed odlotem był dokładnie badany przez weterynarza.