Załogi chwalą warunki w jakich pracują i odpoczywają, pasażerowie kondycję w jakiej wysiadają z tego samolotu po długiej podróży. W samolocie jest ciszej, niż w konkurencyjnych maszynach, powietrze nie jest tak suche, a ciśnienie w kabinie już została obniżone do warunków panujących na wysokości 1,7 tys. metrów, a nie 2,5 tys.
Dzisiaj we flocie światowych przewoźników są eksploatowane 373 Boeingi 787. Samoloty zostały wyposażone w specjalnie wyprodukowane dla nich silniki GE i Rolls Royce, które pozwalają na oszczędności paliwa do 20 proc. zużycia w porównaniu z B767, jakie eksploatował LOT, czy Airbus A330. Amerykanie mają w portfelu 1143 zamówienia na takie maszyny. Wśród nich są 2 zamówienia LOTu i opcja na kolejnych 8 sztuk.
Czy LOT tę opcję wykorzysta? To zależy od tego w jakim kierunku pójdzie rewizja strategii zostawionej obecnemu zarządowi przed poprzedników. Jeśli postawi na konsekwentną budowę centrum przesiadkowego na lotnisku Chopina w Warszawie, a Ministerstwo Infrastruktury uzna, że jest sens stworzenia duoportu z Modlinem i wskazania transportu lotniczego, jako branży strategicznej, to jak najbardziej tak. Na razie wiadomo,że gdyby LOT nie miał Dreamlinerów, to nie byłby w stanie latać do Pekinu, Bangkoku, na Dominikanę, do Meksyku, nie miałby konkurencyjnej oferty latania za Atlantyk, nie mówiąc już o otwarciu w 100 proc. trafionego połączenia do Tokio.
Bez Dreamlinera nie miałby co myśleć o rozwoju norweski przewoźnik niskokosztowy Norwegian. Linia zamówiła 38 takich maszyn, pierwszymi z odebranych już lata z portów europejskich do Stanów Zjednoczonych. Prezes Norwegiana, Bjorn Kjos miał nawet pomysł, aby przejąć część LOTu wykonującą połączenia długodystansowe, razem z Dreamlinerami, bo opóźnienia w dostawach maszyn burzyły jego harmonogram rozwoju. Poprzednie kierownictwo MSP taki pomysł jednak kategorycznie odrzuciły.
Tak oczywiście Dreamliner miał swoje wpadki, jak każdy nowatorski projekt. Najbardziej kompromitującą była konieczność wycofania tych maszyn z eksploatacji na trzy miesiące, bo doszło do samozapłonu baterii. Samoloty zostały uziemione, linie poniosły straty, Boeing po długich negocjacjach ostatecznie przystał na wypłatę odszkodowań.