Boeing wykluczył wznowienie produkcji B767

Jednak nadal bada różne możliwości w niszowej części rynku samolotów średniej wielkości.

Aktualizacja: 06.03.2018 17:38 Publikacja: 06.03.2018 16:16

Boeing wykluczył wznowienie produkcji B767

Foto: Adobe Stock

- Wznowienie pasażerskiej wersji B767, ja tego po prostu nie widzę - powiedział dziennikarzom wiceprezes marketingu Randy Tinseth w związku ze spekulacjami, że koncern mógłby wrócić do produkowania szerokokadłubowych samolotowy, aby oferować liniom tanie wsparcie na wypadek opóźnień z nową maszyną średniego segmentu rynku, albo gdyby Boeing zrezygnował z niej.

Boeing nastawia się w dalszym ciągu na wprowadzenie na rynek w 2024-25 r. rodziny samolotów na 220-270 miejsc, które zastąpiłyby częściowo wąskokadłubowe B757 i niektóre szerokokadłubowe B767. - Gdyby doszło do przekroczenia tego terminu, to powstaliby problem, bo linie będą musiały wymienić te '57 i '67 - stwierdził Tinseth.

Koncern pracuje nadal nad ekonomiczną stroną nowego programu, Tinseth nie chciał powiedzieć, kiedy może podjąć decyzję, ale zdaniem ludzi z branży mógłby zacząć oferować nowy model w tym roku. - Osiągamy postęp w tym programie, dotyczy to również konfiguracji - powiedział wiceprezes i dodał, że rei zdecydowano jeszcze, czy proponować 2 producentów silników, czy jednego, jak w przypadku B737 i B777.

Samolot średniego segmentu rynku byłby tańszy w eksploatacji o 40 proc. od niektórych szerokokadłubowych, ale o krótszym zasięgu, z kolei zapewniałby liniom o 30-40 proc. większe przychody od wąskokadłubowych przy nieco większym albo żądnym koszcie dodatkowym. Airbus twierdzi, że jego największy A321 wywołał już popyt na rynku maszyn z ponad 200 miejscami.

Tinseth powiedział, że Boeing czyni postępy w wypełnianiu luki między obecnym B777 a następcą B777X, który ma pojawić się na rynku w 2020 r. Przychylnym czynnikiem okazał się wzrost popytu na przewóz frachtu. - Teraz jest w przygotowaniu mnóstwo samolotów, rynek na te większe jest bardzo duży - stwierdził.

To zbiegło się z napływem dostępnego kapitału, bo nowi inwestorzy weszli na rynek lotniczy w poszukiwaniu większego zwrotu mimo coraz bliższej perspektywy podwyższenia stóp procentowych. - Znajdujemy się w środowisku najbardziej płynnego finansowania, z jakim miałem kiedykolwiek do czynienia - powiedział prezes Boeing Capital, Tim Myers.

Poinformował, że Boeing rozmawia z krajami reprezentującymi jego dostawców o pomocy w finansowym wspieraniu eksportu, bo amerykański Ex-Im Bank został wyłączony z dużych umów na skutek opóźnień w mianowaniu członków kierownictwa. Od 2017 r koncern nasilił rozmowy z Australią, W. Brytanią i Włochami, ale niezwykle istotne jest odblokowanie Ex-Im Banku. Firmy ubezpieczeniowe mogą na razie pomóc zwiększając do 5 proc. finansowanie kontraktów w tym roku z 2 proc. w 2107 r. - dodał Myers.

- Wznowienie pasażerskiej wersji B767, ja tego po prostu nie widzę - powiedział dziennikarzom wiceprezes marketingu Randy Tinseth w związku ze spekulacjami, że koncern mógłby wrócić do produkowania szerokokadłubowych samolotowy, aby oferować liniom tanie wsparcie na wypadek opóźnień z nową maszyną średniego segmentu rynku, albo gdyby Boeing zrezygnował z niej.

Boeing nastawia się w dalszym ciągu na wprowadzenie na rynek w 2024-25 r. rodziny samolotów na 220-270 miejsc, które zastąpiłyby częściowo wąskokadłubowe B757 i niektóre szerokokadłubowe B767. - Gdyby doszło do przekroczenia tego terminu, to powstaliby problem, bo linie będą musiały wymienić te '57 i '67 - stwierdził Tinseth.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Strajki bardzo zabolały Lufthansę. A to jeszcze nie koniec