Związki zapowiedziały trzy dobowe strajki, także w najbliższy czwartek i niedzielę i tych nie odwołały - wyjaśnił SITCPLA, a jego przedstawiciel w linii Manuel Lodeiro dodał, że "zasadniczo chodzi o stworzenie większych możliwości kontynuowania negocjacji". Związki domagają się zawierania umów o pracę zgodnie z hiszpańskim prawem, a nie jak dotąd było w praktyce na podstawie irlandzkiego prawa.

Według planów strajków uzgodnionych z władzami hiszpańskimi, członkowie związków będą obsługiwać wszystkie połączenia między hiszpańskimi wyspami, połowę między wyspami i głównym terytorium oraz tylko 25 proc. lotów z i do Hiszpanii dłuższych od 500 km.

Ryanair stwierdził w ubiegłym tygodniu, że nie spodziewa się zakłóceń dla klientów z powodu tych strajków, ale rzecznik SITCPLA jest zdania, że nie uda się ich uniknąć, jeśli ostatecznie dojdzie do protestów.

Rok temu Ryanair miał dużo strajków pilotów i pracowników kabinowych, musiał anulować setki lotów po uznaniu w 2017 r. związków zawodowych. Święta udało mu się przeżyć bez zakłóceń.