Aeroflot zdecydował się na nową emisję wartą 80 mld rubli. 50 mld z tej kwoty kupi rząd. Tak jak inne kraje Rosja zdecydowała się na zamknięcie ruchu lotniczego. Akcje o wartości 30 mld rubli zostały przeznaczone do sprzedaży rynkowej. Oferta sprzedaży ma zakończyć się 26 października.

Tak jak i pasażerowie z innych krajów europejskich, tak i Rosjanie od kwietnia do czerwca nie mogli latać za granicę, co naturalnie było wielką stratą dla przewoźników w tym kraju. Do tych kłopotów doszedł jeszcze spadek wartości rubla. Zdaniem analityków większość rosyjskich przewoźników nie przetrwa bez pomocy z zewnątrz. Już widać, że Aerofłot potrzebuje tych pieniędzy pilnie, ponieważ ustalono niską cenę za akcje – po 60 rubli, podczas gdy na dwa dni przed ogłoszeniem sprzedaży za jedną akcję Aerofłotu trzeba było zapłacić 65,86 rubla. Jak informuje Flifghtglobal nabyciem papierów Aerofłotu, które znajdą się na rynku, są zainteresowane państwowe fundusze inwestycyjne z Bliskiego Wschodu. Z kolei rosyjskie pieniądze będą pochodziły z państwowego funduszu inwestycyjnego. I będzie to pierwszy przypadek w Rosji, że państwo wspiera linie lotnicze bezpośrednim zastrzykiem gotówki. Żadna inna linia w tym kraju nie zwróciła się jeszcze o pomoc.

Rosyjskie lotnictwo cywilne nie jest jednak w dramatycznej sytuacji, bo popyt na podróże na przykład w sierpniu, miesiącu tradycyjnie najlepszym dla przewozów pasażerskich, spadł tam jedynie o 35 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem rok wcześniej. Rosyjskie linie zawdzięczają to szybkiej odbudowie sprzedaży biletów na rejsy wewnątrz kraju i większej skłonności do spędzania tegorocznych wakacji w kraju, a nie zagranicą. Całkowity ruch pasażerski w Rosji ma spaść w tym roku o 55 proc., czyli i tak będzie tam lepiej, niż wynosi obecnie prognozowana przez IATA średnia europejska - 68 proc.

To nie znaczy jednak, że rosyjskie linie są w dużo lepszej kondycji niż ich europejska konkurencja. Aerofłot zanotował w II kwartale 2020 spadek przychodów o 85 proc. Ile straciły inne linie, nie wiadomo, ponieważ publikują one swoje wyniki finansowe jedynie sporadycznie. Do finansowych kłopotów oczywiście dochodzi jeszcze spadek kursu rubla — przypomina Reuter. Rosyjska waluta straciła w czasie obecnego kryzysu 24,5 proc. swojej wartości, co przy rublowych przychodach rosyjskich przewoźników znacznie utrudniło obsługę zobowiązań, ponieważ za leasing samolotów, większość serwisu oraz za części zamienne płacą w twardej walucie. — Niestety rzeczywiście jest tak, że dość płytki, jak na dzisiejsze czasy spadek ruchu lotniczego nie pozwala na złapanie oddechu, bo kurs dolara nieustannie rośnie, a w dolarach właśnie płacimy nasze raty leasingowe – mówiła Flightglobal rzeczniczka Ural Airlines, trzeciej co do wielkości linii lotniczej w Rosji. Średnio rosyjscy przewoźnicy przyznają, że przynajmniej jedna czwarta ich wydatków jest w obcych walutach. W przypadku Aerofłotu wiadomo, że w leasingu ma 354 z 360 eksploatowanych maszyn, zaś należności z tytułu leasingu wzrosły w I połowie 2020 o 13 proc.

Zdaniem cytowanego przez Reutera Michaiła Ganelina, analityka rynku lotniczego z firmy Aton, dewaluacja rubla, zwłaszcza jeśli będzie się przedłużała, postawi rosyjskich przewoźników w bardzo trudnej sytuacji. — Nie wyobrażam sobie, aby byli oni w stanie rozwiązać swoje problemy bez wsparcia państwa. A pomoc publiczna, tak jak jest to także w innych krajach, jest bezwzględnie pożądana - podkreślił Michaił Ganelin.