W Renton koło Seattle gdzie powstają te samoloty, przygotowano zawczasu mechanikom specjalne zestawy narzędzi do zainstalowania nowych wersji oprogramowania i przygotowania do sprzedaży ponad 500 samolotów czekających na to od miesięcy. Ekipy Boeinga na całym świecie ustalają już terminy dostaw i warunki finansowe z liniami lotniczymi, które musiały anulować loty, likwidować szlaki i używać wysłużonych maszyn czekając na powrót MAXów.
Wprawdzie urzędy nadzoru muszą jeszcze zatwierdzić te samoloty do latania, ale szefowie i załoga Boeinga i linii lotniczych twierdzą, że koncern realizuje od tygodni szczegółową strategię produkcji, przeglądów i dostaw, w której, zdaniem informatora Reutera, uczestniczy 1500 inżynierów. To tylu, ilu potrzeba do zaprojektowania nowego małego samolotu odrzutowego. Drugi informator porównał tę logistykę do kraju „idącego na wojnę”.
Główny inżynier działu samolotów cywilnych BCA, John Hamilton, stwierdził, że ta mobilizacja, której nie rozgłaszano, bardziej przypomina dopracowany balet obejmujący zsynchronizowanie 680 dostawców wszystkiego, od węglowych tarcz hamulcowych po pasy bezpieczeństwa foteli pilotów.
Boeing będzie musiał żonglować dostawami dwóch różnych kategorii samolotów: około 250 wyprodukowanych po ogłoszeniu ich uziemienia, zaparkowanych w różnych miejscach, ciasno z nosami przy ogonach, co przypomina elektroniczną układankę Tetris, i tych, którezjadą z linii produkcyjnej po wydaniu zgody na ich loty. Linie lotnicze będą z kolei mieć do czynienia z trzecią kategorią 387 samolotów, które będą musiały wrócić do eksploatacji po uziemieniu, ale Boeing rozesłał już po świecie swe ekipy, aby przygotowały je ponownie do użytku.
Wprowadzony w marcu zakaz latania MAXów był wielkim wstrząsem dla światowego lotnictwa, a Boeingowi zmniejszył zysk i marże. Dotychczas kosztował go około 8 miliardów dolarów. Płynne przywrócenie do użytkowania tych samolotów, zapewniających Boeingowi 40 procent zysku brutto, ma żywotne znaczenie dla sytuacji największego amerykańskiego eksportera wśród firm i dla największego w Stanach Zjednoczonych sektora przemysłu, który na skutek tego kryzysu stracił impet.