Koniec z tanimi liniami na lotnisku w Pradze

Lotnisko im. Vaclava Havla w Rużynach pod Pragą jest przepełnione. Pojawił się więc pomysł wyprowadzenia stamtąd linii niskokosztowych – easyJeta, Ryanaira i Wizzaira.

Aktualizacja: 01.09.2019 16:48 Publikacja: 01.09.2019 15:15

Koniec z tanimi liniami na lotnisku w Pradze

Foto: Bloomberg

W tym roku na praskim lotnisku odprawi się ponad 17 mln pasażerów, to znaczy, że port pęka w szwach. Stąd odkurzony został pomysł sprzed 13 lat, kiedy na głównym praskim lotnisku odprawiło się 10 mln ludzi, aby pozostawić tam jedynie linie tradycyjne, a ruch niskokosztowy przenieść na oddalone o 15 km od centrum miasta Aero Vodochody. Taka sama odległość od centrum Pragi dzieli lotnisko Rużyny. A oba porty są oddalone od siebie o 20 kilometrów.

W Czechach, podobnie jak w Polsce, ruch napędzają przede wszystkim linie niskokosztowe, które mają w tym kraju ponad 70 procent udziału w przewozach pasażerskich, na lotnisku w Rużynach jest to ponad 25 procent. Stąd zarządzający praskim lotniskiem Penta Equity Group rozpoczął rozmowy o przekształceniu w cywilny port z Aero Vodochody, gdzie kiedyś była fabryka samolotów cywilnych i wojskowych, chociaż przedstawiciele potencjalnego inwestora jednocześnie przyznają, że cały pomysł jest już spóźniony o dwa, trzy lata.

Ten program, mimo że byłby korzystny, zwłaszcza dla portu w Rużynach, ma jednak przeciwników. W 2012 roku przekształceniu Aero Vodochodów w lotnisko cywilne sprzeciwił się burmistrz Kralup, który w piśmie do Komisji Europejskiej i czeskiego Ministerstwa Środowiska wskazywał na zagrożenia wynikające z realizacji tego projektu.

Nie czekając na decyzje władz lotnisko im. Vaclava Havla ma już własny program rozwoju, który przewiduje, że przy stałym wzroście ruchu o 3 procent rocznie, w 2035 odprawi się tam 30 mln pasażerów.

Na razie wiadomo, że Aero Vodochody w najbliższym czasie mają być sprywatyzowane i zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Transportu z powodzeniem będą mogły zostać wykorzystane jako drugie międzynarodowe lotnisko dla Pragi. To opinia sprzeczna z tym, co mówił w marcu 2019 minister transportu Czech Milan Simonovsky. Uważa on że uruchomienie Vodochodów mogłoby zagrozić rozwojowi Rużyn. We wnioskach autorzy raportu piszą, że w Vodochodach mogłyby się odprawiać mniejsze maszyny, a oba lotniska łącznie już w 2022 roku byłyby w stanie obsłużyć 27 mln pasażerów.

Czesi mają już jedno lotnisko niskokosztowe - w Czeskich Budziejowicach. Tyle że jest ono oddalone od Pragi o 124 km, zbyt daleko, aby można tam było wygodnie dojechać ze stolicy. Zarząd tego portu chce postawić tam na rozwój ruchu czarterowego, skąd samoloty z pasażerami, np. z Austrii, latałyby tanio przede wszystkim na Wyspy Kanaryjskie.

W tym roku na praskim lotnisku odprawi się ponad 17 mln pasażerów, to znaczy, że port pęka w szwach. Stąd odkurzony został pomysł sprzed 13 lat, kiedy na głównym praskim lotnisku odprawiło się 10 mln ludzi, aby pozostawić tam jedynie linie tradycyjne, a ruch niskokosztowy przenieść na oddalone o 15 km od centrum miasta Aero Vodochody. Taka sama odległość od centrum Pragi dzieli lotnisko Rużyny. A oba porty są oddalone od siebie o 20 kilometrów.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie
Transport
Trzęsienie ziemi w Boeingu. Odchodzą dwaj prezesi