Opublikował je w grudniowym numerze „Twórczości", w najstarszym polskim czasopiśmie literackim. Tym samym poeta przerywa kilkuletnie milczenie spowodowane przebytym w roku 2008 krwotocznym udarem mózgu, którego efektem jest paraliż prawej strony ciała oraz afazja, czyli zaburzenie funkcji językowych.
Ostatnim jego zbiorem wierszy, ogłoszonym przed chorobą, jest opublikowany nakładem Wydawnictwa Literackiego w roku 2007 tomik „Origami". W tym czasie Kornhauser, profesor na Uniwersytecie Jagiellońskim, wieloletni dyrektor Instytutu Filologii Słowiańskiej, a także juror Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus, walcząc z przewlekłą chorobą, wycofał się z życia publicznego.
Wiersze, które ukazały się na łamach „Twórczości", to „Do Stanisława Barańczaka" oraz „Powidła". Pierwszy napisany został szeroką, niemal rozlewną frazą, długim wersem, zajmuje całą kolumnę. Drugi jest lapidarny, niemal zdawkowy. Są odmienne, zarówno pod względem tematycznym i poznawczym, jak i formalnym, stylistycznym, ale dla kogoś, kto zna charakterystyczny styl Juliana Kornhausera, nie ulega wątpliwości, że spłynęły spod jego pióra.
Wiersz „Do Stanisława Barańczaka" ukazuje się w szczególnej chwili: w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia obchodzić będziemy pierwszą rocznicę śmierci tego znakomitego eseisty, tłumacza, profesora Uniwersytetu Harvarda. Kornhauser zwraca się w wierszu do swojego przyjaciela – stawiającego opór chorobie Parkinsona, a przy okazji kreśli precyzyjnie jego drogę, jaką przebył w życiu i w poezji.
Akcentuje przy tym zagadnienie języka, fundamentalne dla Barańczaka i jego generacji. Mówi Kornhauser: „język cię nie zdradził, bo przemówiłeś w jego imieniu", i dodaje: „W imieniu języka, który nie kłamał i w kłamstwie nie zasnął".