Krzysztof Kamil Baczyński: Poeta na czas prób i wielkich wyborów

Rozmowa z Wiesławem Budzyńskim, pisarzem, biografem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Aktualizacja: 05.08.2018 22:56 Publikacja: 05.08.2018 18:08

Wiesław Budzyński

Wiesław Budzyński

Foto: Archiwum

Rzeczpospolita: W sobotę przypadła 74. rocznica śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Jak to się stało, że w tak młodym wieku stał się legendą?

Wiesław Budzyński: Taki poeta jak Baczyński rodzi się raz na 200 lat. Obecnie czekamy na nowego Baczyńskiego, tak jak niegdyś czekano na nowego Słowackiego. Zresztą po wojnie ludzie, którzy na poezji się znali, mówili o nim, że to drugi Słowacki. Jego poezja to nasz skarb narodowy, który należy pielęgnować i zachować dla przyszłych pokoleń. To poezja na trudne czasy próby i wielkich wyborów, która ma nas podtrzymywać na duchu w trudnych chwilach, także osobistych. Poetą, który równie dobrze się zapowiadał, i mógł być drugim Baczyńskim, był Grzegorz Przemyk.

W jakim stopniu legendę Baczyńskiego zbudował jego tragiczny los?

Oczywiście miało to znaczenie. Ale jego legenda związana jest również z tym, że był poetą walki, a tego raczej nie wymaga się od twórcy. Na przykład Miłosz w czasie okupacji pisał o kwiatkach. Baczyński zaś napisał ok. 50 wierszy mobilizujących do walki, za które nie wyszedłby żywy z więzienia gestapo, gdyby Niemcy na nie natrafili.

Jakie poglądy miał Baczyński?

W czasach młodzieńczych lewicowe, należał nawet do takich ugrupowań. Jednak później, pod wpływem różnych wydarzeń – wybuchu wojny, napaści Sowietów na Polskę, zbrodni katyńskiej – odszedł od tych poglądów, choć nadal utrzymywał związki towarzyskie z członkami lewicowych ugrupowań.

Ponoć po wojnie do jego domu przyszli funkcjonariusze UB.

To prawda, myśleli, że żyje i go szukali. Baczyński był związany z batalionami „Zośka" i „Parasol". Nieliczni, którzy należeli do tych dwóch ugrupowań i przeżyli wojnę, przeszli przez ubeckie więzienia. Dowódca Baczyńskiego, Juliusz Deczkowski, trafił na cztery lata do kamieniołomów. Jego kolega z oddziału, Jan Rodowicz „Anoda" został zamordowany. Prawdopodobnie Krzysztof Kamil Baczyński podzieliłby ich los.

—rozmawiał Łukasz Lubański

Rzeczpospolita: W sobotę przypadła 74. rocznica śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Jak to się stało, że w tak młodym wieku stał się legendą?

Wiesław Budzyński: Taki poeta jak Baczyński rodzi się raz na 200 lat. Obecnie czekamy na nowego Baczyńskiego, tak jak niegdyś czekano na nowego Słowackiego. Zresztą po wojnie ludzie, którzy na poezji się znali, mówili o nim, że to drugi Słowacki. Jego poezja to nasz skarb narodowy, który należy pielęgnować i zachować dla przyszłych pokoleń. To poezja na trudne czasy próby i wielkich wyborów, która ma nas podtrzymywać na duchu w trudnych chwilach, także osobistych. Poetą, który równie dobrze się zapowiadał, i mógł być drugim Baczyńskim, był Grzegorz Przemyk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki