Koncentracja aptek, czyli komu nie można wierzyć

Zamiast walczyć ze zjawiskami rzeczywiście szkodzącymi pacjentom, jak wywóz leków za granicę, inspektorzy tracą czas i pieniądze na walkę z działaniami, które sąd uznał za niezgodne z prawem.

Publikacja: 23.01.2017 07:13

Koncentracja aptek, czyli komu nie można wierzyć

Foto: 123RF

W Sejmie trwają prace nad reformą dotyczącą rynku aptecznego. Forsowana jest propozycja znacznie ograniczająca swobodę działalności gospodarczej. Aptek nie będą mogły prowadzić spółki kapitałowe, jedynie osoby fizyczne, które są aptekarzami. Zezwolenia na prowadzenie apteki dziedziczyć będą tylko farmaceuci.

Zwolennicy zmian, którzy przypadkowo są ich największymi beneficjentami, budują swoją argumentację na przypisywaniu sieciom aptecznym wszystkich plag egipskich, a także gradobicia, trzęsień ziemi i naruszeń prawa. W ich propagandowym przekazie przykładem patologii działań właścicieli aptek sieciowych było przekroczenie zapisu o jednym procencie w wyniku przejmowania istniejących aptek. Tymczasem dwa miesiące temu sąd powszechny orzekł, że działanie to jest zgodne z prawem.

Prawo farmaceutyczne w art. 99 ust. 3 zakazuje otwierania nowych aptek przedsiębiorcy, który posiada ponad 1 proc. udziału w rynku aptek w województwie. Przepisy nic natomiast nie mówią o przejmowaniu aptek w wyniku przekształceń kapitałowych, zakupu, łączenia spółek czy fuzji. Kupując kolejne apteki, właściciel może legalnie osiągnąć udział w rynku przekraczający 1 proc. Jest to możliwe, ponieważ gdy się przejmuje aptekę posiadającą już zezwolenie, licencja przechodzi automatycznie na nowego właściciela.

Tak właśnie było w przypadku jednej z aptek w Radomsku. Podmiot, który nabył aptekę, posiadał ich więcej niż 1 proc. w województwie. W rezultacie wojewódzki inspektor farmaceutyczny stwierdził naruszenie art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego i na tej podstawie odmówił przeniesienia zezwolenia. W konsekwencji NFZ odmówił wypłaty refundacji leków sprzedanych w tej aptece. Swoją decyzję uzasadnił faktem, że nie może realizować umowy z apteką, ponieważ ta na skutek decyzji wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego utraciła zezwolenie na prowadzenie działalności.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał jednak, że refundacja powinna być wypłacona. W orzeczeniu stwierdzono, że art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego nie wyłącza przejścia zezwolenia na nabywcę apteki. Przekroczenie stanu posiadania aptek ponad 1 proc. nie może być przyczyną cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki. Działania inspektoratu zmierzające do egzekwowania rzekomego zakazu uznano za niezgodne z prawem, w tym z regułami rangi konstytucyjnej. W orzeczeniu stwierdzono, że prawo bardzo precyzyjnie określa, w jakich sytuacjach można stracić zezwolenie na prowadzenie apteki.

Problem 1 proc. nabrzmiewa od 2014 r., kiedy to inspektorat farmaceutyczny z całą surowością zaczął stosować art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego w celu odbierania uprawnień aptekom. Zagrożonych zamknięciem zostało ponad 1,5 tys. aptek. Inspekcja sama sobie dała do ręki potężny oręż mogący wpływać na kształtowanie się rynku aptecznego w Polsce, do czego nie była uprawniona. Sprawa Cefarm kontra NFZ ma charakter precedensowy, jeśli chodzi o interpretację przepisów w tej kwestii. Należy mieć nadzieję, że zapadły wyrok powstrzyma zapędy inspekcji do odbierania zezwoleń w przypadku posiadania większej ilości aptek w województwie.

Zdaniem przedstawicieli środowiska prawniczego sąd podjął racjonalną decyzję, kończąc długą dyskusję o możliwych interpretacjach przepisów. Profesor Andrzej Kidyba z UMCS podkreślił, że uzasadnienie wyroku zawiera gruntowną i rozbudowaną krytykę postępowania inspekcji farmaceutycznej, a wyrok kładzie tamę bezprawnemu działaniu urzędników. Również profesor nauk prawnych, specjalista prawa konstytucyjnego i prawa administracyjnego Bogusław Banaszak podkreśla wagę ochrony trwałości zezwolenia na prowadzenie apteki wynikającej z zasady pewności prawa (pewności obrotu prawnego) wynikającej z Konstytucji RP.

Wyrok obnażył niezgodność z prawem działań inspektoratu farmaceutycznego. Zwłaszcza że jego nasilona działalność w kwestii 1 proc. trwa od dwóch lat. Inspekcja poświęca czas i środki publiczne na działania, które sąd uznał za bezprawne. Dzieje się to w sytuacji, gdy zjawiska na rynku aptecznym rzeczywiście szkodzące pacjentom i budżetowi państwa, niezwalczane, przybierają na sile. Dotyczy to w szczególności wywozu leków za granicę.

Problem 1 proc. powstał w wyniku poddania się przez niektórych wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych presji samorządu aptekarskiego. Korporacja aptekarzy wielokrotnie występowała o odbieranie zezwoleń swoim konkurentom na podstawie art. 99 ust. 3 prawa farmaceutycznego. W tym kontekście wyrok ma symboliczne znaczenie nie tylko dlatego, że zapadł w mieście, które było siedzibą Trybunału Głównego Koronnego. Orzeczenie sądu ukazuje miałkość argumentacji samorządu aptekarskiego, który aktualnie za pomocą ustawy usiłuje przeforsować zasadę „apteka dla aptekarza" i limit posiadania jedynie czterech aptek, co jest jednoznaczne z likwidacją konkurentów.

Sąd stwierdził, że działania, które korporacja aptekarzy podaje jako przykłady naruszeń prawa przez sieci apteczne, są całkowicie legalne. Wyrok nakazuje zweryfikować poziom zaufania do samorządu aptekarskiego. Sąd nie dał się nabrać na odbieranie za pośrednictwem inspekcji farmaceutycznej zezwoleń konkurentom aptek indywidualnych. Aktualnie pozostaje oczekiwanie, czy ustawodawca uwierzy aptekarzom, że zasada „apteka dla aptekarza" służy pacjentom.

Autor jest adwokatem z Kancelarii Duraj & Reck i Partnerzy, doradza klientom z branży farmaceutycznej

W Sejmie trwają prace nad reformą dotyczącą rynku aptecznego. Forsowana jest propozycja znacznie ograniczająca swobodę działalności gospodarczej. Aptek nie będą mogły prowadzić spółki kapitałowe, jedynie osoby fizyczne, które są aptekarzami. Zezwolenia na prowadzenie apteki dziedziczyć będą tylko farmaceuci.

Zwolennicy zmian, którzy przypadkowo są ich największymi beneficjentami, budują swoją argumentację na przypisywaniu sieciom aptecznym wszystkich plag egipskich, a także gradobicia, trzęsień ziemi i naruszeń prawa. W ich propagandowym przekazie przykładem patologii działań właścicieli aptek sieciowych było przekroczenie zapisu o jednym procencie w wyniku przejmowania istniejących aptek. Tymczasem dwa miesiące temu sąd powszechny orzekł, że działanie to jest zgodne z prawem.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego