Były minister spraw wewnętrznych komentował w Radiu Maryja homilię abp. Marka Jędraszewskiego z 1 sierpnia. W kazaniu podczas mszy w Bazylice Mariackiej duchowny mówił m.in.: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły (...). Nie czerwona, ale tęczowa".

- Używając pojęcia „tęczowa zaraza” mówiłem o ideologii, a nie o ludziach, którzy tę ideologię głoszą - tłumaczył później arcybiskup.

Brudziński chwalił homilię abp. Jędraszewskiego. - Lud wierny czekał na jasny, głośny i stanowczy głos z ust przedstawicieli księży biskupów. My nie możemy jako katolicy chować głowy w piasek. Jest oczywistym, że tolerancja – tak, ale afirmacja – nie. A to, jacy oni są tolerancyjni, jacy oni są otwarci, to najlepiej niech świadczy fakt, z jaką agresją i nienawiścią stykają się ci, którzy żyją w zgodzie ze swoim sumieniem – mówił europoseł.

-  Jako obywatel mam prawo głośno mówić, że jestem za tolerancją, ale nie za afirmacją. Jako rodzic mam prawo żądać, aby nie deprawowano moich dzieci w szkołach bez mojej zgody czy bez zgody mojej żony, wprowadzając tam tzw. latarników – seksedukatorów, aby postępowała seksualizacji moich dzieci - powiedział Brudziński, apelując "o wsparcie modlitewne" za abp. Marka Jędraszewskiego.

-  Nie dajmy się zwieść tym wszystkim górnolotnym określeniom o tolerancji, szacunku etc. Oczywiście, że należy się szacunek i tolerancja, ale nie bądźmy naiwni. - dodał Brudziński. - Nie dajmy się zaprowadzić do sytuacji, gdzie już nie będzie można w świetle prawda stwierdzić – „Matka” i „Ojciec”, ale będzie „Rodzic 1” i „Rodzic 2”. Za chwilę będzie trzeba oddać ludziom tworzącym tzw. związki homoseksualne prawo do adopcji dzieci. Sam wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej mówił, że taki jest właśnie rozpisany plan. Na początku marsze równości, zgoda na te marsze, potem związki partnerskie, a na końcu adopcja dzieci. Musimy mieć tę świadomość. Dlatego idąc do wyborów wybierajmy świadomie – wezwał były minister.