"Wicemarszałek ma sporo wrogów wewnątrz klubu, więc scenariusz pozbawienia go marszałkowskiego gabinetu i apanaży jest bardzo realny" - twierdzi "Fakt.

- Nie ma takiego zamiaru, żeby odwoływać. Cały Sejm przede wszystkim odwołuje marszałka, a nie klub. Natomiast ze Stanisławem Tyszką musimy porozmawiać bardzo poważnie. Ale to są nasze wewnętrzne sprawy (...) tu chodzi o całokształt - powiedział poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak, komentując te informacje w radiu TOK FM. - Też chodzi o to, żeby marszałek Tyszka podjął decyzję, (...) czy kandyduje na prezydenta Warszawy, czy nie - dodał.

Według Jakubiaka, brak decyzji wywołuje "spekulacje, które następnie powodują różnego rodzaju napięcia". - Mam nadzieję, że marszałek Tyszka w tym tygodniu podejmie taką decyzję i ogłosi, że kandyduje bądź nie kandyduje na prezydenta Warszawy. Wtedy będzie wszystko jasne - stwierdził.

Pytany, czy sam nie chciałby kandydować na prezydenta stolicy, Jakubiak zaprzeczył. - Kiedyś myślałem, teraz już znacznie mniej myślę na ten temat, dlatego że zrobiłem miejsce właśnie panu marszałkowi Tyszce - podkreślił polityk.

Według sondażu przeprowadzonego w zeszłym tygodniu przez IBRiS dla Radia Zet, Stanisław Tyszka mógłby liczyć na 8 procent głosów w wyborach na prezydenta Warszawy. Wicemarszałek z Kukiz'15 zajął w badaniu czwarte miejsce, za Rafałem Trzaskowskim z PO, Patrykiem Jakim lub Stanisławem Karczewskim z PiS oraz Ryszardem Kaliszem z SLD. Wyprzedziłby natomiast m.in. oficjalnego kandydata Nowoczesnej Pawła Rabieja.