Sowa Cezarego Tomczyka dotyczyły wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy, który wczoraj podczas swojej wizyta w Busku Zdroju namawiał, by nie słuchać "kłamstw, które często opowiada się w telewizji", a które miały dotyczyć wzrostu inwigilacji polskich obywateli.
- Nie słuchajcie państwo kłamstw, które bardzo często opowiada się w telewizji, że się zwiększa inwigilację ludzi, że jest jakiekolwiek zagrożenie ze strony polskich władz - mówił Duda.
Politycy pytani o własną interpretację tych słów reagowali w zależności od przynależności partyjnej.
Jak powiedziała posłanka .Nowoczesnej Monika Rosa, mowa być mogła tylko o telewizji publicznej. Zdaniem Rosy telewizja pod rządami Jacka Kurskiego kreuje rzeczywistość według własnej modły, ale najwyraźniej nie spełnia oczekiwań prezydenta. - Przydałaby się prywatna rozmowa prezydenta z prezesem - stwierdziła Rosa.
Cezary Tomczyk z PO uznał z kolei, że Jacek Kurski stosuje metody Jerzego Urbana, z którymi walczył niegdyś jako opozycyjny dziennikarz.
- Dzisiaj sam metody Urbana stosuje na ogromną skalę - powiedział Superstacji poseł Cezary Tomczyk.
Partyjny kolega Tomczyka Stefan Niesiołowski uznał, że prezydent musiał mieć na myśli media publiczne, bo w tej chwili są to "zakłamane PiS-owskie media".
- Wystarczy obejrzeć "Wiadomości", czy "Panoramę". Nie ma wątpliwości co do tego" - powiedział Niesiołowski.
Z kolei Stanisław Pięta z Prawa i Sprawiedliwości radził prezydentowi, by nie przejmował się "kłamstwami telewizji".
- Kłamały, kłamały, bardzo kłamały, a Polacy i tak nie ulegli tym kłamstwom i manipulacjom. Podjęli w zeszłym roku dobre decyzje - powiedział Pięta.