Mars na Hawajach

Sześć osób sprawdzi, jakie są efekty długotrwałej izolacji – takiej, jak podczas podróży na Czerwoną Planetę.

Aktualizacja: 01.09.2015 22:09 Publikacja: 01.09.2015 20:26

Baza kosmiczna na zboczu wulkanu. Na zewnątrz można wyjść tylko w specjalnym skafandrze

Baza kosmiczna na zboczu wulkanu. Na zewnątrz można wyjść tylko w specjalnym skafandrze

Foto: AFP

Spędzić rok w jednym z najpiękniejszych miejsc na Ziemi? Kto by nie chciał. Tym bardziej że rachunki płaci NASA. Ale jak i w innych ofertach all inclusive, tak i w tej jest haczyk. Ten rok trzeba spędzić w zamkniętej kopule na zboczu Mauna Loa, dzieląc ciasne wnętrze z pięcioma innymi „astronautami".

Aby wyjść na zewnątrz, trzeba założyć skafander przypominający prawdziwe skafandry kosmiczne. Tancerek w trzcinowych spódniczkach nie będzie. Kwiatów na szyi też nie. Drinki zabronione. O pokoju z widokiem na morze lepiej zapomnieć. Dostęp do internetu – jak to w hotelu – mocno ograniczony.

Wszystko po to, aby jak najwierniej naśladować warunki podczas długich podróży kosmicznych oraz w – ewentualnej – kolonii na innej planecie. Załoga musi z problemami radzić sobie sama. I sama rozwiązywać konflikty między zmuszonymi do przebywania w ciasnym pomieszczeniu ludźmi.

Uczestnicy zamknęli się w kopule w nocy z piątku na sobotę naszego czasu. Wyjdą z niej za rok. Ten czas spędzą pod kopułą o średnicy 11 metrów i wysokości 6 metrów. Do jedzenia będą mieli tylko to, co udało się zabrać przy „starcie" – to m.in. takie przysmaki, jak tuńczyk z puszki i tarty ser.

NASA wyda na eksperyment HI-SEAS (Hawaii Space Exploration Analog and Simulation) ok. 2,5 mln dolarów. – Jak na badania kosmiczne to naprawdę tanio – mówi Kim Binsted z NASA. – A biorąc pod uwagę koszty awarii podczas misji kosmicznych, to prawdziwa cenowa okazja.

Załoga jest mieszana – trzy kobiety, trzech mężczyzn, różne zawody, różne narodowości (Amerykanie, Amerykanki, Niemka i Francuz). Bazą zarządza Carmel Johnston z Montany specjalizująca się w geologii i gleboznawstwie. Jej zadaniem będzie opracowanie metod produkcji żywności przydatnych w bazie i otoczeniu marsjańskim. Pomagać jej w tym będzie Niemka Christiane Heinicke specjalizująca się w fizyce i geofizyce. O zdrowie uczestników eksperymentu zadba Sheyna Gifford – lekarka i dziennikarka.

Do zespołu należy też francuski astrobiolog Cyprien Verseux. Jego zadanie to przygotowanie systemu podtrzymywania życia przy wykorzystaniu żywych organizmów, które mogłyby przekształcać substancje dostępne na Marsie w coś, co przyda się ludziom. Za stabilność konstrukcji stacji odpowiada architekt Tistan Bassingthwaighte. Ma popracować nad doktoratem z budowy habitatów na obcych planetach.

Jest wreszcie główny inżynier kopuły, pilot i kontoler bezzałogowych sond kosmicznych NASA Andrzej Stewart. Współpracował przy misjach Mars Odyssey, MAVEN i GRAIL. Brał już wcześniej udział w podobnym eksperymencie – symulacji dwutygodniowej podróży na asteroidę.

Obecny eksperyment HI-SEAS jest kontyuacją wcześniejszych testów – ochotników zamykano na sześć i osiem miesięcy. Podobne badania prowadzą też Rosjanie – w moskiewskim laboratorium przeprowadzono eksperyment trwający 520 dni.

To wszystko jednak za mało. Astronauci spędzają na orbicie mniej więcej pół roku. A podróż na Marsa i z powrotem może zająć od roku do nawet trzech lat. Przez ten czas może się zdarzyć wszystko – od awarii technicznych począwszy przez kłopoty ze zdrowiem, a na konfliktach skończywszy.

Do awantur doszło podczas wcześniejszych, krótszych misji. Kim Binsted nie chce o nich mówić, bo to tajemnica. – Myślę, że najważniejsza lekcja jest taka, że konfliktom nie da się zapobiec. Podczas długich misji na pewno wystąpią, ale trzeba tak wyszkolić ludzi, aby mogli wtedy współdziałać jako zespół – mówiła agencji AFP.

Spędzić rok w jednym z najpiękniejszych miejsc na Ziemi? Kto by nie chciał. Tym bardziej że rachunki płaci NASA. Ale jak i w innych ofertach all inclusive, tak i w tej jest haczyk. Ten rok trzeba spędzić w zamkniętej kopule na zboczu Mauna Loa, dzieląc ciasne wnętrze z pięcioma innymi „astronautami".

Aby wyjść na zewnątrz, trzeba założyć skafander przypominający prawdziwe skafandry kosmiczne. Tancerek w trzcinowych spódniczkach nie będzie. Kwiatów na szyi też nie. Drinki zabronione. O pokoju z widokiem na morze lepiej zapomnieć. Dostęp do internetu – jak to w hotelu – mocno ograniczony.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata