Naukowcy przewidują, że podczas misji w kosmosie, jeden na pięciu astronautów może doświadczać zachowania przypominającego lęk, a jeden na trzech różnego rodzaju upośledzeń pamięci. Ponadto osoby długotrwale wystawione na promieniowanie kosmiczne mogą mieć problemy z podejmowaniem decyzji.

We wcześniejszych eksperymentach, przeprowadzanych na myszach, stosowano krótkotrwałe ekspozycje na promieniowanie w większej dawce, co nie odzwierciedla dokładnie warunków panujących w przestrzeni kosmicznej. Aby zbadać w jaki sposób takie podróże mogą wpłynąć na układ nerwowy, Charles Limoli i współpracownicy z University of California, Irvine, Stanford University, Colorado State University i Eastern Virginia School of Medicine postanowili odtworzyć warunki panujące podczas sześciomiesięcznego lotu. Wystawili myszy na chroniczne, niskie dawki promieniowania kosmicznego. Okazało się, że ekspozycja ta zaburzyła sygnalizację komórkową w hipokampie i korze przedczołowej, powodując upośledzenie uczenia się i pamięci. Naukowcy zaobserwowali też zwiększone zachowania lękowe, co oznacza, że promieniowanie wpłynęło również na ciało migdałowate.

To kolejna cegła w murze, jaki stawia przed nami natura. Gdy ustaje grawitacja, pojawia się zanik mięśni, osłabienie kości oraz zaburzenia wzroku, związane ze wzrostem ciśnienia wewnątrzczaszkowego i obrzękiem tarczy nerwu wzrokowego. To jednak nie wszystko. Badania przeprowadzane na astronautach przebywających na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wykazały, że ich mózgi przesunęły się nieco w górę czaszki. W konsekwencji, zmniejszyła się ilość płynu mózgowo-rdzeniowego w tym obszarze. U 94 proc. astronautów odbywających misje długoterminowe zwęziła się Bruzda Rolanda, oddzielająca płat czołowy od ciemieniowego. Stopień zaawansowania tych zmian jest proporcjonalny do czasu przebywania w przestrzeni kosmicznej, w warunkach obniżonej grawitacji.

Niezwykły eksperyment przeprowadzony przez NASA na braciach bliźniakach wykazał, że kosmos dokonuje też niezrozumiałych zmian w ludzkim DNA. W 2016 roku Scott Kelly wrócił z blisko 12-miesięcznej misji wyższy, bardziej dalekowzroczny i z nieco dłuższymi chromosomami. Tymczasem komórki jego brata, Marka, przebywającego na Ziemi, uległy naturalnemu procesowi starzenia, z którym związane jest skracanie się telomerów na końcach chromosomów. Czyżby kosmos zmieniał ciało człowieka, a jednocześnie wydłużał młodość? Scott Kelly zapłacił jednak swoim zdrowiem za 340-dniową podróż w stanie nieważkości. Po powrocie cierpiał na wiele różnych dolegliwości. Dotąd nie wszystko wróciło do normy.

Badania nad reakcją ludzkiego ciała na długotrwałe przebywanie w przestrzeni kosmicznej nadal trwają i nie wiadomo jeszcze, na ile zachodzące w nim procesy są odwracalne. Jacy zatem będziemy, gdy dolecimy na Marsa?