Katarzyna Pikulska: Statystyki zakażeń są zakłamywane

Lekarze pozwą rząd, jeśli dojdzie do wyborów w maju – mówi Katarzyna Pikulska, lekarz, OZZL, porozumienie Skalpel.

Aktualizacja: 21.04.2020 12:21 Publikacja: 20.04.2020 19:11

Katarzyna Pikulska

Katarzyna Pikulska

Foto: materiały prasowe

Czy rekomendacja ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego ws. przełożenia wyborów prezydenckich o dwa lata i jednoczesne stwierdzenie, że mogą się one odbyć korespondencyjnie, gwarantuje Polakom bezpieczeństwo podczas wyborów w maju?

Środowisko lekarskie nie zgadza się z rekomendacją ministra zdrowia. Przeprowadzenie wyborów w trakcie epidemii, tuż przed jej szczytem, jest bardzo dużym zagrożeniem dla społeczeństwa. To świadome narażenie Polaków na zakażenie koronawirusem. Składamy skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej na zachowanie ministra niegodne lekarza, na okłamywanie społeczeństwa i szerzenie treści medycznie nieprawdziwych, które dezinformują Polaków. Wybory korespondencyjne są teraz zagrożeniem – będą stanowić źródło kontaktu międzyludzkiego, czy to z listonoszem, czy z przedstawicielem Państwowej Komisji Wyborczej, czy z innymi ludźmi. Wybory spowodują większą liczbę zakażeń, co w efekcie zwiększy liczbę zgonów spowodowanych wirusem SARS-CoV-2.

Minister Szumowski powoływał się na dane z Bawarii, gdzie odbyły się wybory korespondencyjne, które pokazują, że krzywe przebiegu nie zmieniły się po wyborach.

Zarówno dane z Bawarii się zmieniły, jak i dane we Francji się zmieniły. We Francji lekarze po wyborach byli tak zażenowani tym, że ich rząd doprowadził do wyborów, że złożyli pozew zbiorowy przeciwko władzom o narażanie zdrowia i życia. W Polsce mamy taką samą sytuację, bo to nie minister Szumowski bezpośrednio dąży do wyborów, tylko rząd jest ślepy i głuchy na apele lekarzy, medyków i zakaźników. Rząd, prąc do wyborów, łamie art. 165 kodeksu karnego, generuje ryzyko zwiększenia zgonów świadomie, wbrew zaleceniom lekarzy i badaniom z innych krajów, które popełniły ten błąd.

Jeżeli dojdzie do wyborów, to polscy lekarze będą również żądali odpowiedzialności karnej rządzących?

Jeżeli dojdzie teraz do wyborów, to na pewno lekarze będą składać pozew zbiorowy przeciwko rządowi. Chodzi o to, żebyśmy uniknęli sytuacji, w której dojdzie do niepotrzebnych zachorowań i śmierci ludzi. Rząd powinien skupić się na tym, żeby nie tylko ograniczyć liczbę zachorowań, ale też by zapewnić wreszcie pacjentom dostęp do ochrony zdrowia, a lekarzom dostęp do środków ochronnych. Cała praca rządu powinna skupiać się na walce z epidemią, ponieważ wcale nie jest dobrze. Szczyt zachorowań jest dopiero przed nami, na co wskazują wszystkie badania. Oczywiście statystyki są zaniżane i zakłamywane, ale nawet przez pryzmat statystyk zakłamanych przez rząd widać, że szczyt epidemii dopiero przed nami, a my nawet nie mamy dostępu do testów i środków ochrony. Mówienie o wyborach jest niemoralne, a przeprowadzenie ich będzie złamaniem polskiego prawa. Wszystkie służby medyczne koncentrują się teraz na tym, żeby tej tragedii uniknąć.

Skąd informacje, że statystyki na temat koronawirusa są zaniżane?

Na początku dochodziło do zaniżania liczby zgonów ze względu na nieuwzględnianie rozpoznań pośmiertnych i niebranie pod uwagę tego, co sygnalizowało Porozumienie Chirurgów, czyli że jeżeli ktoś umrze w domu przed przeprowadzeniem testu, to również przyczyną może by zakażenie koronawirusem. Były przypadki pacjentów, którzy np. wracali z pracy z Niemiec i umierali w domu z nieokreślonej przyczyny, a nikt tego nie badał ani nie uwzględniał w statystykach. Zlecamy testy wszystkim podejrzanym, a czekamy na wynik dwa–trzy dni. Ponieważ tych testów zlecanych jest tak mało, a okres oczekiwania na wynik tak długi, bardzo wiele osób jest niedodiagnozowanych. Jeżeli chodzi o liczbę zgonów, to również te dane nie są przekazywane. Są zatajane na poziomie dyrekcji, na poziomie mediów i rządu, który tymi mediami steruje. Przykład: któregoś dnia w Warszawie w szpitalu MSWiA z powodu koronawirusa zmarło około 30 osób, w mediach została podana liczba 8 zgonów.

Wszystkie inne kraje przełożyły wybory ogólnokrajowe i nikomu do głowy nie przyszło, żeby teraz zajmować się politycznymi kwestiami, jak wybory, zamiast walką z epidemią.

A jak od strony medycznej Polska jest przygotowana na te wybory?

Polska w ogóle nie jest przygotowana na majowe wybory. Nie słyszałam, żeby jakiekolwiek medyczne restrykcje były rozważane, kiedy nawet nie wiadomo, jak te wybory miałyby wyglądać. Nie mamy sprzętu ani możliwości zabezpieczenia, każdy kontakt międzyludzki to ryzyko przekazania wirusa, zwłaszcza że dużo osób jest bezobjawowych, a mogą one zakazić osoby z niższą odpornością, dla których skończy się to wyrokiem. Rząd nie przedstawił na razie żadnego zabezpieczenia – ani dla listonoszy, ani dla obywateli. Nawet maseczki, które każdy z nas ma nosić, nie zostały zapewnione przez rząd, obywatele sami muszą je zdobyć. Maseczki są najróżniejsze, i te medyczne z certyfikatami i zwykłe bawełniane. Pomoc rządu jest zerowa, jeśli chodzi o obywateli i personel medyczny. Epidemia trwa dwa miesiące i tak naprawdę większość sprzętu, na którym pracują medycy, to sprzęt pochodzący ze zbiórek obywatelskich. Rząd nie przygotował się wcześniej do epidemii, nie przygotował szpitali i nadal tego nie robi, a nawet jeżeli podejmuje jakieś próby, to są one niewystarczające i podjęte za późno.

Posłowie PiS głosowali przeciwko projektowi testów dla medyków. Co to oznacza?

Pojawiają się informacje, że lekarze ograniczają dostęp do testów, co jest kłamstwem. Odmawia się testów personelowi medycznemu, kiedy wiadomo, że z powodu braku środków ochrony 17 proc. lekarzy i pielęgniarek już jest zagrożonych wirusem, a jeszcze większy procent jest na kwarantannie. Próbuje się również cedować odpowiedzialność za dezorganizację w DPS-ach na lekarzy i pielęgniarki, którzy tam pracowali w sytuacji epidemicznego zagrożenia. Lekarze na pierwszej linii frontu ryzykują życie i zdrowie, bez środków ochronnych, a na dodatek formułuje się wobec nich groźby. Personel jest regularnie zastraszany. Jako stowarzyszenie Skalpel, ale także Naczelna Rada Lekarska, domagamy się dymisji ministra Szumowskiego za zachowanie niegodne i okłamywanie społeczeństwa. Domagamy się również dymisji ministra Ziobry, za niepodjęcie działań prokuratorskich wobec naruszeń na poziomie rządowym, dyrekcyjnym w wielu szpitalach i niezapewnienie ochrony prawnej medykom.

—współpraca Karol Ikonowicz

Czy rekomendacja ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego ws. przełożenia wyborów prezydenckich o dwa lata i jednoczesne stwierdzenie, że mogą się one odbyć korespondencyjnie, gwarantuje Polakom bezpieczeństwo podczas wyborów w maju?

Środowisko lekarskie nie zgadza się z rekomendacją ministra zdrowia. Przeprowadzenie wyborów w trakcie epidemii, tuż przed jej szczytem, jest bardzo dużym zagrożeniem dla społeczeństwa. To świadome narażenie Polaków na zakażenie koronawirusem. Składamy skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej na zachowanie ministra niegodne lekarza, na okłamywanie społeczeństwa i szerzenie treści medycznie nieprawdziwych, które dezinformują Polaków. Wybory korespondencyjne są teraz zagrożeniem – będą stanowić źródło kontaktu międzyludzkiego, czy to z listonoszem, czy z przedstawicielem Państwowej Komisji Wyborczej, czy z innymi ludźmi. Wybory spowodują większą liczbę zakażeń, co w efekcie zwiększy liczbę zgonów spowodowanych wirusem SARS-CoV-2.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790