Kraska: Każdy lekarz może być użyty do walki z koronawirusem

- Bardzo się martwię o kadrę medyczną. W tej chwili każdy lekarz, pielęgniarka czy ratownik jest na wagę złota - oświadczył wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Wiemy o każdym lekarzu w Polsce - gdzie pracuje, jaką ma specjalizację. Jeżeli będzie taka potrzeba, żeby zmobilizować wszystkich, no to tak, jak na wojnie, wszyscy idą walczyć - dodał, pytany o sytuację epidemiczną w Radiu WNET.

Aktualizacja: 05.11.2020 12:28 Publikacja: 05.11.2020 08:46

Kraska: Każdy lekarz może być użyty do walki z koronawirusem

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W środę Ministerstwo Zdrowia informowało o rekordowo wysokim dobowym wzroście liczby nowych przypadków (24 692) oraz najwyższym dotąd wzroście liczby zgonów związanych z COVID-19 (373).

Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki ogłosił nowe obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Przedłużenie nauki zdalnej oraz objęcie nią uczniów klas 1-3, ograniczenie działalności sklepów w galeriach handlowych, zaostrzenie limitu osób mogących przebywać w kościołach oraz w mniejszych sklepach, zamknięcie placówek kultury, ograniczenie działalności hoteli - to kolejne restrykcje, które mają obowiązywać od 7 co najmniej do 29 listopada. Szef rządu zapowiedział, że jeżeli te kroki nie pomogą w zmniejszeniu liczby zakażeń, może zostać wprowadzona narodowa kwarantanna, czyli "całkowity lockdown".

- Jeśli chodzi o liczbę nowych zakażeń, które pojawiają się w ciągu doby, to się niestety przekłada na osoby, które muszą być hospitalizowane - powiedział w Radiu WNET Waldemar Kraska.

Wiceminister zdrowia poinformował, że obecnie w Polce jest prawie 25 tys. łóżek dla pacjentów z COVID-19, z czego 19 tys. zajętych. Dodał, że w tym tygodniu dodatkowe łóżka mają zostać przekształcone w szpitalach stacjonarnych.

Waldemar Kraska mówił, że łóżka i respiratory "oczywiście będą zapewnione", ale ocenił, że najważniejszy jest personel medyczny. - Pracujemy nad tym, aby jak najbardziej efektywnie wykorzystać kadrę medyczną, która jest - oświadczył. - Każde ręce w tej chwili nam się przydadzą - dodał.

"Może być bardzo źle"

Wiceminister przekazał, że do końca tygodnia ponad 1000 respiratorów ma trafić do szpitali. - Mam nadzieję, że nie będą musiały być używane. Myślę, że restrykcje, które wprowadzamy, w końcu zadziałają i krzywa nowych zakażeń w pewnym momencie się zatrzyma i polska służba zdrowia złapie drugi oddech - zaznaczył.

Kraska powiedział, że według ekspertów ok. 5 tys. zakażeń dziennie to efekt "aktywności na ulicach" i "demonstracji, które przetoczyły się przez Polskę".

- Słyszę, że są planowane kolejne protesty, z różnych stron. Myślę, że w okresie epidemii, szanując demokrację, szanując możliwość wyrażania sprzeciwu, powinniśmy się jednak od tego powstrzymać - ocenił.

Odnosząc się do rozwoju epidemii wiceminister stwierdził, że "wszystko w naszych rękach". - Nasza determinacja na wiosnę, przestrzeganie restrykcji spowodowało, że zakażeń było zdecydowanie mniej. Jeśli teraz do tego nie podejdziemy w podobny sposób, to może być bardzo źle - powiedział.

"Bardzo się martwię o kadrę medyczną"

Jego zdaniem, miejsc w szpitalach nie zabraknie. - Bardzo się martwię o kadrę medyczną. W tej chwili każdy lekarz, pielęgniarka czy ratownik jest na wagę złota - oświadczył.

Wiceminister zdrowia został zapytany, czy jest pomysł, aby wszystkie osoby z odpowiednim wykształceniem i podstawową wiedzą medyczną zaangażować w trybie awaryjnym do państwowej służby zdrowia.

- Wiemy o każdym lekarzu w Polsce - gdzie pracuje, jaką ma specjalizację. Jeżeli będzie taka potrzeba, żeby zmobilizować wszystkich, no to tak, jak na wojnie, wszyscy idą walczyć. Myślę, że tutaj nie jest ważne, jaką mamy specjalizację. Można przejść kurs np. obsługi respiratora i ten respirator obsługiwać. Myślę, że każdy lekarz może być użyty do walki z koronawirusem - odparł Waldemar Kraska.

Jak miałoby to wyglądać od strony prawnej?

- W tej chwili wojewodowie mają takie narzędzie, że po prostu oddelegowują lekarza do pracy decyzją i od tego nie ma wyjścia - powiedział. - Ale nie chciałbym, żeby to się odbywało na drodze takiej czysto administracyjnej. Wierzę - i mam już sygnały, szczególnie jeżeli chodzi o personel, który ma pracować w szpitalach tymczasowych - że wielu lekarzy się zgłasza do pracy, wielu ratowników, wiele pielęgniarek. Myślę, że w tym trudnym czasie potrafimy się jako Polacy zmobilizować - podkreślił wiceminister zdrowia.

W środę Ministerstwo Zdrowia informowało o rekordowo wysokim dobowym wzroście liczby nowych przypadków (24 692) oraz najwyższym dotąd wzroście liczby zgonów związanych z COVID-19 (373).

Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki ogłosił nowe obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Przedłużenie nauki zdalnej oraz objęcie nią uczniów klas 1-3, ograniczenie działalności sklepów w galeriach handlowych, zaostrzenie limitu osób mogących przebywać w kościołach oraz w mniejszych sklepach, zamknięcie placówek kultury, ograniczenie działalności hoteli - to kolejne restrykcje, które mają obowiązywać od 7 co najmniej do 29 listopada. Szef rządu zapowiedział, że jeżeli te kroki nie pomogą w zmniejszeniu liczby zakażeń, może zostać wprowadzona narodowa kwarantanna, czyli "całkowity lockdown".

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787