Berlińska prokuratura otrzymała kilkaset skarg na słowa przewodniczącej SPD. Przed miesiącem Saskia Esken po wielotysięcznym proteście przeciw ograniczeniom wprowadzonym przez władze w ramach walki z epidemią koronawirusa napisała na Twitterze, że demonstranci stanowią zagrożenie dla innych, ponieważ nie utrzymują dystansu i nie zasłaniają ust i nosa. "Tysiące covidiotów świętuje w Berlinie" - stwierdziła.

Niemieccy śledczy odmówili wszczęcia postępowania w tej sprawie. Ich zdaniem Saskia Esken miała gwarantowane konstytucją prawo do wyrażenia swej opinii.

- Wskazany termin "covidiota", jako środek wyrażenia opinii w debacie politycznej na temat pandemii koronawirusa, nie podlega ściganiu i jest objęty chronioną konstytucją wolnością wypowiedzi - stwierdzili prokuratorzy.

SPD współtworzy rząd kanclerz Angeli Merkel.

W ostatnim czasie w Niemczech odbywały się masowe protesty przeciw ograniczeniom narzuconym przez władze w związku z epidemią. Podczas manifestacji w sobotę w Berlinie policja zatrzymała kilkaset osób za nieutrzymywanie dystansu i brak maseczek. "My jesteśmy narodem" - skandowali demonstranci. Wcześniej władze Berlina zakazały manifestacji, ale decyzję unieważnił sąd.