Koronawirus w Europie. Koniec karnawału

Epidemii nie powstrzymano: z Włoch przedostała się do sąsiednich krajów.

Aktualizacja: 25.02.2020 20:27 Publikacja: 25.02.2020 17:38

Do walki z rozszerzaniem się epidemii Włosi skierowali wojsko. Wjazdu do jednej z dwunastu miejscowo

Do walki z rozszerzaniem się epidemii Włosi skierowali wojsko. Wjazdu do jednej z dwunastu miejscowości objętych kwarantanną pilnują żołnierze

Foto: AFP

Pierwszych zakażonych wykryto w Austrii i Chorwacji. W obu przypadkach zachorowały osoby, które wcześniej odwiedzały Włochy.

Chorwacji nie pomogło nawet odwołanie wszystkich szkolnych wycieczek do sąsiedniego kraju. Podobnie uczyniła Grecja. Kuwejt zaś – zaniepokojony szybkim rozprzestrzenianiem się epidemii w sąsiednim Iranie – zawiesił lotnicze połączenia z Włochami. Te zaś z kolei – jako jedyny kraj europejski – przerwały wszelkie połączenia lotnicze z Chinami. Będzie to duży cios dla włoskiej turystyki – kraj odwiedzało 5 mln Chińczyków rocznie.

Epidemia wybuchła w dwóch prowincjach – Lombardii i Wenecji – odpowiedzialnych za połowę krajowego eksportu.

Kościoły są otwarte

– Na ulicach wcześniej mówiono, że to wszystko wina Azjatów, że za dużo jest u nas przyjezdnych. Nagle wszyscy się zorientowali, że teraz w Europie traktują Włochów tak, jak u nas wcześniej Chińczyków. We Frankfurcie na przykład Deutsche Bank kazał włoskim pracownikom zostać w domach – powiedziała „Rzeczpospolitej" mieszkająca w Wenecji Ewa Górniak Morgan, autorka książki „Venice my love".

Z dnia na dzień Włochy stały się ogniskiem epidemii z największą liczbą chorych w Europie. Premier Giuseppe Conte próbował tłumaczyć ilość wykrytych zachorowań tym, że na półwyspie „przebadano większą ilość ludzi niż w innych krajach europejskich".

– Wenecja opustoszała, w hotelach jest ponad 40 proc. odwołanych rezerwacji. Podobnie w mieszkaniach wynajmowanych w systemie Airbnb. Zamknięto tzw. rynki farmerskie, ale w hipermarketach jest tłumnie. Ludzie boją się, że jeśli zostanie ogłoszona kwarantanna, nie będzie dostaw do miasta. Jednak pustych półek nigdzie nie widać – dodała. – Zresztą nasze miasto bardzo łatwo odciąć od świata, wystarczy zamknąć mosty: kolejowy i drogowy – mówi.

We Włoszech objęto już kwarantanną 12 miejscowości, w których mieszka ponad 60 tys. osób. Jedenaście znajduje się w Lombardii, ale ostatnia Vo leży na Wzgórzach Euganejskich, około 60 kilometrów na południowy zachód od Wenecji. W objętych kwarantanną (np. Cadogno na północ od Piacenzy) pojawiły się jednak puste półki, w aptekach prawie od razu zabrakło maseczek higienicznych. Mieszkający na zewnątrz kordonu policyjnego przynoszą swoim krewnym w miasteczku potrzebne artykuły.

W samej Wenecji miejscowe władze ewakuowały znane liceum wojskowe, by jego siedzibę przeznaczyć na tymczasowy szpital.

– Wtorek to ostatni dzień karnawału. W historycznym centrum miasta jest mimo wszystko tłumnie, choć nie tak jak zawsze. Zniknął jednak swoisty rodzaj euforii, który był charakterystyczny dla tutejszego święta. Tym bardziej że odwołano wszystkie imprezy publiczne. Nie będzie obchodów Środy Popielcowej, Drogi Krzyżowej. Kościoły co prawda są otwarte, ale nie ma nabożeństw. Władze namawiają wszystkich, by zostali w domach – opowiada Górniak Morgan.

Nieproszony gość

Poza Włochami kolejnym, niespodziewanym ogniskiem koronawirusa stał się Iran. Jeszcze w poniedziałek wiceminister zdrowia Iraj Harirchi dementował pogłoski o 50 zmarłych w wyniku epidemii. Dzień później podano, że sam stał się jej ofiarą. – Mamy nieproszonego i złośliwego gościa – powiedział prezydent Hassan Rouhani o koronawirusie. Nie wiadomo jednak, jak kraj objęty amerykańskimi sankcjami radzi sobie z epidemią. Prawie wszyscy sąsiedzi zablokowali granice z Iranem. Leżący w cieśninie Ormuz omański port Chasob odmówił nawet obsługi irańskich ładunków.

Szczególne zdenerwowanie wywołało to, że irańska epidemia wybuchła w Kum, świętym mieście szyitów, odwiedzanym licznie przez wyznawców tego odłamu islamu. Emocje zwiększyły się, gdy w poniedziałek pierwsze zachorowania na koronawirusa odnotowano w An-Nadżafie w Iraku – również miejscu szyickich pielgrzymek.

Trzecim ogniskiem epidemii pozostaje Korea Południowa, której władze próbują odnaleźć 215 tys. wyznawców sekty Shincheonji Kościół Jezusa. Ustalono, że wśród nich znajdowała się „pacjentka zero", a oni byli głównymi roznosicielami wirusa. Na razie z powodu epidemii pod znakiem zapytania stanęły najbliższe manewry wojskowe z armią amerykańską.

Natomiast w kraju, od którego wszystko się zaczęło, w Chinach, epidemia wydaje się wygasać. Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że słabnie ona od 2 lutego.

Pierwszych zakażonych wykryto w Austrii i Chorwacji. W obu przypadkach zachorowały osoby, które wcześniej odwiedzały Włochy.

Chorwacji nie pomogło nawet odwołanie wszystkich szkolnych wycieczek do sąsiedniego kraju. Podobnie uczyniła Grecja. Kuwejt zaś – zaniepokojony szybkim rozprzestrzenianiem się epidemii w sąsiednim Iranie – zawiesił lotnicze połączenia z Włochami. Te zaś z kolei – jako jedyny kraj europejski – przerwały wszelkie połączenia lotnicze z Chinami. Będzie to duży cios dla włoskiej turystyki – kraj odwiedzało 5 mln Chińczyków rocznie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801