Elastyczne biura, jak każdy biznes, są nastawione na zyski i obarczone ryzykiem. – Jeśli model lub produkt się nie sprawdzi, to czeka go taki sam los jak każdego innego przedsięwzięcia komercyjnego – mówi Jerzy Węglarz, ekspert firmy Biuro Na Miarę. Na razie nic na to nie wskazuje, ale na rynku, jak mówi ekspert, pojawia się jednocześnie wiele konkurencyjnych projektów. Łatwiej o błąd.
Marże z coworków przy pełnym obłożeniu to ok. 10–20 proc. – Trzeba więc dość szybko zapełnić powierzchnię, aby mieć na koszty: czynsz, opłaty eksploatacyjne, obsługę, a dalej – na zaspokojenie inwestorów – wyjaśnia Węglarz. – Dlatego operatorzy coworkingowi zobowiązują się do długoterminowego najmu (10–15 lat), oczekując w zamian zachęt finansowych od deweloperów. To np. niższy czynsz na start czy dofinansowanie wykończenia powierzchni.
Ideały i potknięcia
Ogromne znaczenie ma trafny wybór budynku i jego przygotowanie.
– Odpowiedni adres i design, dostęp do światła dziennego, wysoka efektywność powierzchni to tylko niektóre z cech idealnej powierzchni coworkingowej – wylicza Jerzy Węglarz. – Nie bez znaczenia jest też publicity i marketing, które nakręcają popyt. Do tego dochodzi odpowiednie przeszkolenie handlowców. Produkt nie jest łatwy, a powierzchnie sprzedaje się głównie na stanowiska pracy. Ten biznes najlepiej się sprawdza przy większej skali działania. Jedna recepcja na małe piętro „kosztuje" więcej niż na dwa duże. Dotyczy to też kosztów marketingu, zarządzania i administracji.
Jeśli koncepcja się nie sprawdzi i zabraknie środków na dalszą działalność, najpierw przepada kaucja zabezpieczająca. Potem scenariusze są dwa. Ten lepszy: inny operator lub właściciel budynku przejmuje powierzchnię, organizuje swój coworking i kontynuuje działalność.