Maseczka to nie wymysł hotelu

O tym, jak będą wyglądać wakacje, i o trudnych gościach hoteli, mówi Violetta Hamerska, ekspert rynku hotelarskiego.

Publikacja: 11.06.2020 19:34

Maseczka to nie wymysł hotelu

Foto: ROL

 

Więcej zapłacimy za pobyt w hotelu niż przed rokiem?

Od kilku tygodni analizuję rynek i porównuję do dwóch poprzednich sezonów – choć jest to bardzo trudne, bo jest wiele niewiadomych. Wygląda na to, że ceny są podobne do ubiegłorocznych. Ale dane nie są jeszcze kompletne. Nie wszystkie hotele są otwarte. Czekamy też na zakończenie roku szkolnego. Wtedy będzie jasne, gdzie w tym roku Polacy będą wyjeżdżać najchętniej.

A gdzie jest taniej: nad morzem, w górach czy na Mazurach?

W czasie sezonu wakacyjnego pobyt nad morzem zwykle był najdroższy. W tym wypadku pewnie niewiele się zmieni. Jeśli ktoś szuka tańszej oferty, zdecydowanie powinien wybrać hotel w górach lub nad jeziorem, a nie nad Bałtykiem.

Radzi pani wybrać hotel, apartament czy domek?

Odpowiem jak ekonomista: to zależy. Dzięki temu, że mamy dużą różnorodność obiektów, każdy znajdzie coś dla siebie. Polska ma jedną z najnowocześniejszych baz noclegowych w Europie. Nawet agroturystyka jest u nas na dość wysokim poziomie. Zakładam, że każdy znajdzie takie miejsce, które spełni jego oczekiwania i potrzeby odpowiednio do budżetu posiadanego na wypoczynek.

W czasie pandemii może mieć jednak znacznie, dokąd pojedziemy.

Każdy z nas ma różne doświadczenia z pandemią i oczekiwania, jak i gdzie chce odpoczywać. W tym przypadku nie chciałabym rekomendować konkretnych typów obiektów noclegowych, bo od marca dużo się zmieniło. Myślę, że zwolennicy hoteli, którzy jeżdżą do nich od lat, również w tym roku wybiorą hotele, a ci, którzy wolą domki, wybiorą taką formę odpoczynku. Na razie nie widać, by tylko jeden rodzaj obiektów był preferowany przez Polaków. Ciągle też jest mało rezerwacji z długim wyprzedzeniem.

Czyli w tym roku wyjazdy wakacyjne są planowane na ostatnią chwilę?

Zdecydowanie tak, bo przecież obiekty wypoczynkowe otworzyły się ponownie zaledwie kilka tygodni temu. A termin zakończenia roku szkolnego też ma znaczenie dla tego, kiedy rodziny będą mogły wyjechać na dłużej.

A ci, którzy do tej pory wybierali hotele zagraniczne, rezerwują w tym sezonie polskie?

Twardych danych nie ma. Ale z moich rozmów z różnymi osobami wynika, że jest to rozważane. I mówią tak ci, którzy do tej pory wyjeżdżali na wakacje tylko za granicę. Wciąż jest zbyt dużo niewiadomych. Nie wiadomo, kiedy zostaną otwarte granice. Rodziny z dziećmi biorą pod uwagę czas ewentualnej kwarantanny. Dlatego podejmując obecnie decyzję o wyjeździe, staramy się ograniczyć ryzyko. Wybieramy więc Polskę. Ale wszystko może się zmienić po otwarciu granic.

Czy otwarcie basenów, spa w hotelach i sal zabaw dla dzieci pomogło? Więcej jest rezerwacji?

Na pewno pomogło. Dzięki temu wiele osób zdecydowało się wyjechać i pierwszy weekend czerwca wyglądał całkiem dobrze w kontekście całej sytuacji covidowej. Oczywiście nie było tylu gości co rok temu. Ale i tak właściciele hoteli byli zadowoleni, że mają gości. Musimy pamiętać, że to jest restart i uczymy się na nowo hotelarstwa w nowej rzeczywistości..

Lepiej zaplanować wyjazd w lipcu czy sierpniu?

Rekomenduję sierpień, a nawet wrzesień – tym, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym – by wydłużyć sezon urlopowy i wesprzeć organizatorów turystyki. W tym okresie zazwyczaj była o wiele ciekawsza oferta i niższe ceny. Największe obłożenie jest zwykle w lipcu, tuż po zakończeniu roku szkolnego. Czy w tym roku też tak będzie? Jeszcze nie wiemy, ale myślę, że może być podobnie, choć Covid-19 to „game changer" i sytuacja zmienia się z tygodnia na tydzień. Z drugiej strony – bardzo potrzebujemy odpoczynku.

Wszystkie hotele stosują się do wytycznych sanepidu?

Mam taką nadzieję, bo powinny, jeśli działają odpowiedzialnie. Przed zrobieniem rezerwacji można sprawdzić na stronie Polskiej Organizacji Turystycznej, gdzie jest aktualna lista różnych typów obiektów noclegowych z certyfikatami bezpieczeństwa higienicznego, w tym hoteli, apartamentów i agroturystyki.

Na terenie hoteli jest dużo punktów do dezynfekcji rąk. Pracownicy noszą przyłbice, maseczki, rękawiczki. Ale gdy chodzi o gości, to widać, że panuje duże rozluźnienie. I doświadczenia z ostatnich kilku tygodni nie napawają optymizmem.

Dlaczego?

Niestety, wielu gości nie stosuje się do zaleceń sanitarnych i lekceważy prośby personelu hotelowego. Goście na terenie hotelu powinni nosić maseczki i pamiętać o dystansie fizycznym 2 metrów. Tymczasem wielu gości po przekroczeniu progu hotelu o tym zapomina. Zachowują się tak, jakby pandemia się skończyła. Powoduje to trudne sytuacje. Często też brakuje dystansu fizycznego w sytuacjach, kiedy w jednym miejscu jest wiele osób. Dotyczy to głównie restauracji, ale też recepcji i innych miejsc w hotelu.

Jak pracownicy hoteli radzą sobie z gośćmi, którzy nie chcą się podporządkować?

Proszą, przypominają. W hotelach jest mnóstwo informacji na ten temat. Są zrobione linie pokazujące, jaka powinna być odległość. Ale to nie skutkuje. Słyszą, że gość ma alergię i nie może nosić maseczki albo będzie stać blisko innego gościa i już. Są też inni goście, którzy są oburzeni tym, że ktoś nie stosuje się do zasad. Były już przypadki, że wzywano policję.

Niektórzy goście widzą też w koronawirusowych obostrzeniach okazję do uzyskania rabatów. Straszą zamieszczeniem niepochlebnych opinii o hotelu w internecie.

Czyli noszenie maseczki lub utrudniona obsługa bufetu szwedzkiego traktowane są obecnie jako powód do reklamacji?

Może ujmę to ten sposób – goście próbują to wykorzystać, stosując szantaż emocjonalny. Brakuje odpowiedzialnego podejścia i zrozumienia dla ograniczeń. To czas na naukę myślenia o innych, a nie tylko o sobie. To nauka empatii także po stronie gości i wyrozumiałości, że teraz może trzeba poczekać dłużej w czasie śniadania, aż kawę przeniesie kelner i nie można samemu zrobić kawy z automatu. To są ograniczenia, które narzucił Covid-19. Wystarczy wykazać dobrą wolę i zrozumienie, że wypoczynek w hotelach jest teraz inny. Kiedyś na śniadaniu można było gościć wiele osób, teraz ich liczba jest ograniczona, a hotel odpowiada za bezpieczeństwo wszystkich gości.

A hotele ulegają, udzielają rabatów?

Nie. Spokojnie tłumaczą. Jeszcze sezon się nie zaczął, ale aktywował się „wirus" zmasowanych pretensji, które są emocjonalnym odreagowaniem na ograniczenia. Zachowania gości są czasami irracjonalne i oderwane od rzeczywistości. Rozumiem, że jesteśmy spragnieni kontaktów międzyludzkich i mamy dość izolacji społecznej. Ale pandemia jeszcze się nie skończyła. Dystans musi pozostać. Nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego wielu gości nie jest w stanie podporządkować się tym regułom. Przecież chodzi nie tylko o nich, ale i o bezpieczeństwo innych ludzi. Szkoda, że wielu o tym zapomina.

Violetta Hamerska, ekspert hotelowy Guest Experience. Doradza, opiniuje, ocenia, inspiruje i zachęca hotele do doskonalenia oraz podnoszenia standardu usług. Od prawie 30 lat jest związana zawodowo z turystyką, a także z hotelarstwem. Specjalizuje się w projektowaniu usług i doświadczeń gości. Jest autorką takich projektów, jak Hotel Przyjazny Rodzinie oraz Pies w Hotelu. ?

Więcej zapłacimy za pobyt w hotelu niż przed rokiem?

Od kilku tygodni analizuję rynek i porównuję do dwóch poprzednich sezonów – choć jest to bardzo trudne, bo jest wiele niewiadomych. Wygląda na to, że ceny są podobne do ubiegłorocznych. Ale dane nie są jeszcze kompletne. Nie wszystkie hotele są otwarte. Czekamy też na zakończenie roku szkolnego. Wtedy będzie jasne, gdzie w tym roku Polacy będą wyjeżdżać najchętniej.

Pozostało 94% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu