Hotele to jeden z najmocniej poturbowanych przez pandemię sektorów nieruchomości. Jaki jest dziś obraz branży?
Od roku mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Rynek hotelowy i turystyczny już nie raz mierzył się z bardzo dużymi wstrząsami, jak ataki terrorystyczne czy klęski żywiołowe. W niektórych przypadkach – w zależności na przykład od tego, jak bardzo dany rynek polegał na międzynarodowych turystach – powrót do normalności zabierał dwa, trzy lata. To były jednak lokalne perturbacje, a ponadto nie wiązały się one z zamykaniem hoteli, tylko z przejściowym spadkiem popytu.
Dziś hotelarze mierzą się z dużą niepewnością związaną nie tylko z rozwojem samej pandemii, ale również z obostrzeniami kolejno wprowadzanych restrykcji. Nie wiedzą, jakie za dwa tygodnie będą obowiązywać regulacje, jakich gości będą mogli przyjmować i na jakich zasadach. Zastanawiają się, czy zaopatrzyć restaurację, czy uruchomić basen. To paraliżuje planowanie, a nadchodzi sezon stricte turystyczny. Zamykanie i ponowne uruchamianie hoteli to ogromne wydatki, olbrzymim problemem są też pracownicy, bo kto mógł, przebranżowił się, a w hotelach pozostali przede wszystkim studenci.
Polski rynek hotelowy jest rozdrobniony, to w większości obiekty należące do prywatnych przedsiębiorców, i kapitału instytucjonalnego nie ma na nim zbyt wiele. Do tej pory hotelarze radzili sobie z lockdownem, wykorzystując rezerwy gotówki wygenerowane w poprzednich okresach, przesuwając fundusz remontowy na pokrycie bieżących wydatków, ale skończyły się moratoria na obsługę finansowania dłużnego, a banki niechętnie udzielają kredytów obrotowych. Z ankiety Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wynika, że szeroko rozumiane wsparcie od państwa pozwoliło na pokrycie zaledwie kilkunastu procent kosztów stałych – w Niemczech taka pomoc pokrywa do 90 proc. kosztów. Przedsiębiorcom kończą się możliwości i narzędzia, sytuacja jest dramatyczna – nie ma szans na jakiekolwiek planowanie i sensowne zarządzanie biznesem. Wielu właścicieli jest już zmęczonych i sfrustrowanych.
Czy widać zainteresowanie inwestorów możliwością zakupu hoteli w Polsce po okazyjnej cenie?