Weto ws. ordynacji, czyli kozę wyprowadzić

W starym żydowskim dowcipie mężczyzna przychodzi do rabina po radę, ponieważ nie mieści się z żoną, dziećmi i teściami w małym domku.

Aktualizacja: 16.08.2018 18:20 Publikacja: 16.08.2018 18:11

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rabin radzi, by kupił kozę i wrócił za kilka dni. Mężczyzna przychodzi i rwie włosy z głowy, że teraz to już się nie da wytrzymać. – W takim razie kozę trzeba z domu wyprowadzić – radzi rabin. Po kilku dniach mężczyzna wraca, dziękując mędrcowi, bo po wyprowadzeniu kozy czuje, ile w domu zrobiło się miejsca.

Sytuacja z prezydenckim zawetowaniem poprawek do ordynacji do europarlamentu przypomina właśnie wyprowadzanie kozy z domu. PiS proponowało rozwiązanie, które byłoby korzystne dla dużych partii. Nie tylko jednak uderzyłoby w partie mniejsze, ale w dodatku podważyłoby demokratyczną zasadę równości wyborów, ponieważ bardzo liczny odsetek wyborców zostałby pozbawiony swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim.

PiS okazało lekką irytację decyzją prezydenta. Weto odbierane jest jako cios w partię rządzącą, która zainwestowała sporo politycznej energii, by ustawę zgłosić, przepchnąć przez Sejm i Senat oraz odpierać bardzo głośną krytykę, która spadła na nią z powodu prac nad tym projektem. Weto działa tak, jakby prezydent wytknął PiS błąd, a ono tego bardzo nie lubi. Dlatego też nie do końca wierzę, że była to ustawka Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy. Ale nawet gdyby tak było, decyzja prezydenta jest wielu środowiskom na rękę.

PiS też może na tym zyskać, bo umiarkowany elektorat dostanie sygnał, że Duda jest w stanie blokować Prawo i Sprawiedliwość, gdy ta partia jedzie po bandzie. Zarówno dla prezydenta, jak i partii rządzącej na dłuższą metę może to być korzystne. Wiele wskazuje też, że w obecnej sytuacji nowa ordynacja mogłaby być dla PiS bardzo ryzykowna, gdyż zjednoczona opozycja mogłaby z nim wygrać eurowybory. Pół roku przed elekcją do Sejmu i Senatu byłby to wielki cios dla władzy. Forsowanie nowej ordynacji okazuje się więc z punktu widzenia PiS zdecydowanie nieracjonalne.

Decyzja ta jest też na rękę Dudzie, bo jawi się dzięki niej jako polityk, który potrafi przeciwstawić się woli partii rządzącej, co jest mu potrzebne szczególnie w chwili, gdy przyłożył rękę do ostatecznego demontażu Sądu Najwyższego. Łatwiej się postawić PiS w sprawie mniej istotnej niż w poważniejszej.

Zadowolone są też małe partie, które decyzja prezydenta ratuje. Dla mniejszych, szczególnie bardziej radykalnych, ugrupowań z lewej i prawej strony wybory do PE stanowią wygodny poligon. Gdyby nowa ordynacja zmiotła je tuż przed wyborami do Sejmu i Senatu, również dla nich byłby to poważny problem.

Ale decyzja prezydenta to też prezent dla organizacji pozarządowych. Stowarzyszenie Klub Jagielloński (z którym zresztą niegdyś byłem związany) odniosło poważny sukces. Ponadpartyjne, ale zajmujące się bieżącymi sprawami, zebrało kilka tysięcy podpisów pod petycją do prezydenta. Skrzyknęło też mniejsze partie od prawa do lewa, by wspólnie wystąpić do głowy państwa z apelem o zatrzymanie szkodliwych zmian w prawie wyborczym. To sygnał dla innych organizacji pozarządowych, że presja na rządzących ma sens i czasem przynosi efekty.

Rabin radzi, by kupił kozę i wrócił za kilka dni. Mężczyzna przychodzi i rwie włosy z głowy, że teraz to już się nie da wytrzymać. – W takim razie kozę trzeba z domu wyprowadzić – radzi rabin. Po kilku dniach mężczyzna wraca, dziękując mędrcowi, bo po wyprowadzeniu kozy czuje, ile w domu zrobiło się miejsca.

Sytuacja z prezydenckim zawetowaniem poprawek do ordynacji do europarlamentu przypomina właśnie wyprowadzanie kozy z domu. PiS proponowało rozwiązanie, które byłoby korzystne dla dużych partii. Nie tylko jednak uderzyłoby w partie mniejsze, ale w dodatku podważyłoby demokratyczną zasadę równości wyborów, ponieważ bardzo liczny odsetek wyborców zostałby pozbawiony swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty