Przez wyhamowane pendolino nie ma teraz biletów na święta

Przedwyborcze obietnice zwiększenia do 200 km/h prędkości ekspresów między Warszawą a Trójmiastem zrujnowały rozkład jazdy i zablokowały przedsprzedaż biletów w PKP InterCity.

Aktualizacja: 20.11.2019 06:10 Publikacja: 19.11.2019 21:00

Przez wyhamowane pendolino nie ma teraz biletów na święta

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Nic nie wyszło ze składanych przez kolej we wrześniu obietnic skrócenia przejazdu z Warszawy do Gdańska o prawie pół godziny. Pendolino miało zwiększyć prędkość do 200 km/h od połowy grudnia, po wejściu w życie nowego rozkładu jazdy. Ale kolejarze nie zdążyli się przygotować.

Czytaj także: PKP Intercity szykuje wielkie inwestycje. Pożyczyło od EBI miliard złotych

Jak poinformowały zarządzające infrastrukturą Polskie Linie Kolejowe (PLK), nie udało się zebrać niezbędnych zezwoleń. – Ponadto po wiosennych przeglądach w 2019 r. zdecydowano o konieczności kompleksowych robót torowych na całej długości linii – poinformował Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK. W rezultacie pociągi pojadą szybciej dopiero w czerwcu 2020 r.

Przyhamowanie ekspresów zablokowało jednak sprzedaż biletów na pociągi ruszające po 13 grudnia. Okazuje się, że mający obowiązywać od tego czasu nowy rozkład jazdy był już przygotowany pod krótszą podróż na Wybrzeże. Gdy zapadła decyzja, że ekspresy pojadą po staremu, okazał się niedopasowany do harmonogramu jazdy. Kto więc chce teraz kupić bilet na przedświąteczną podróż, zostaje odprawiony z kwitkiem.

Zdaniem ekspertów taka sytuacja szkodzi kolei, która deklaruje, że chce pozyskiwać nowych pasażerów. Według Michała Beima, eksperta Instytutu Sobieskiego, pasażerowie oczekują od kolei stabilności i przewidywalności rozkładu jazdy. Zwłaszcza w tak gorącym okresie, jakim są święta. To ważny element budowania konkurencyjności: przykładowo koleje w Niemczech, Francji czy w Czechach umożliwiają rezerwację przejazdu z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. – Jeśli przewoźnik nie może zaoferować stabilnej sprzedaży biletów, podważa zaufanie do kolei, a to sprawia, że część osób wybiera samochód lub autobus – mówi Beim.

Jak zapewniają PLK, sprzedaż biletów na połączenia realizowane od 13 grudnia zostanie odblokowana „w najbliższych dniach".

Linia pomiędzy Warszawą a Gdańskiem miała być przygotowana do większej prędkości dwa lata temu, jednak opóźniało się m.in. uruchomienie systemu sterowania ruchem. Termin przyspieszenia pociągów odsuwano najpierw na koniec 2018, a potem na koniec 2019 r. Teraz okazało się, że i to nie wystarczy.

Tymczasem problemów na torach będzie przybywało. Najbliższe dwa lata będą okresem kumulacji inwestycji zaplanowanych w Krajowym Programie Kolejowym. W 2020 i 2021 r. ich wartość będzie przekraczała 12 mld zł.

Już teraz dobowa liczba zamknięć lub ograniczeń ruchu (na liniach dwutorowych przygotowuje się zmienioną organizację dla ruchu po jednym torze) na sieci zarządzanej przez Polskie Linie Kolejowe (PLK) sięga 400. To przeszło dwa razy więcej niż w 2018 r., w którym liczba zamknięć w porównaniu z 2017 r. potroiła się. – Przygotowanie rozkładu jazdy w takich warunkach jest wyzwaniem – tłumaczy rzecznik PLK.

Choć PLK co chwilę informuje o kolejnym sukcesie inwestycyjnym, efektów kosztownych robót często nie widać. Odsunięcie przyspieszenia podróży z Warszawy do Gdańska ma być tego przykładem. – Na wielu liniach, jak np. Warszawa–Małkinia czy Poznań–Wrocław wciąż nie osiągnięto docelowych prędkości. Zbyt wiele czasu mija między zakończeniem robót a rzeczywistym wykorzystaniem efektów modernizacji – twierdzi Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej. Jego zdaniem może to doprowadzić do problemów z rozliczaniem unijnych pieniędzy finansujących inwestycje kolejowe.

Na problemy z inwestycjami w infrastrukturę nakładają się jeszcze kłopoty z taborem. W tym roku rośnie liczba odwołanych pociągów. Jeśli w pierwszym kwartale było to 3249 składów, to w drugim już 3540, a w trzecim – 3662. – Wzrost liczby pociągów odwołanych w trzecim kwartale był głównie skutkiem awarii pojazdów – oznajmia Ignacy Góra, prezes UTK.

Poważne kłopoty zaczęły się już wiosną, gdy siedem z ekspresów dart zostało wycofanych z ruchu przez pęknięcia na pudłach wagonów.

Nic nie wyszło ze składanych przez kolej we wrześniu obietnic skrócenia przejazdu z Warszawy do Gdańska o prawie pół godziny. Pendolino miało zwiększyć prędkość do 200 km/h od połowy grudnia, po wejściu w życie nowego rozkładu jazdy. Ale kolejarze nie zdążyli się przygotować.

Czytaj także: PKP Intercity szykuje wielkie inwestycje. Pożyczyło od EBI miliard złotych

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Strzał w dziesiątkę. Prawie 15 tys. paszportów wydanych na Lotnisku Chopina
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Zmasowany atak rosyjskich hakerów. Najczęściej celują w dwie linie lotnicze
Transport
Niepewna przyszłość samochodów na prąd. Rynek e-aut rozczarował
Transport
Pierwsze lotnisko w Polsce z nowoczesnymi skanerami bagażu. Skróci kolejki
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?