Dziesiątki zmarłych: Ateny w pierścieniu pożarów

Strażacy gaszą płonące lasy i miejscowości na północ, wschód i zachód od stolicy.

Aktualizacja: 24.07.2018 20:29 Publikacja: 24.07.2018 19:36

Płonący dom w Kinecie, w pobliżu Aten

Płonący dom w Kinecie, w pobliżu Aten

Foto: AFP

– Grecja przeżywa niedającą się opisać tragedię – powiedział w telewizyjnym wystąpieniu premier Aleksis Cipras, ogłaszając trzydniową żałobę narodową.

Pierwsze pożary wybuchły na zachód od Aten, w pobliżu miejscowości Kineta. Tam skończyło się na kilkudziesięciu spalonych domach. Do prawdziwej katastrofy doszło, gdy ogień pojawił się nagle w miasteczkach wypoczynkowych na północ, a przede wszystkim na wschód od greckiej stolicy.

– Mati przestało istnieć jako miejscowość. Widziałam spalone ciała wewnątrz samochodów. Jestem szczęśliwa, że mnie udało się przeżyć – powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek spalonego miasteczka.

– To była biblijna katastrofa w rajskim Mati – George Wokas zdążył uciec wraz z rodziną, ale spłonęły jego dom i samochód.

Pożary wybuchły prawdopodobnie w lasach na krańcach nadmorskiej miejscowości położonej 25 kilometrów na wschód od Aten. Jest ona popularnym miejscem wypoczynku greckich emerytów, w którym chętnie organizowane są też letnie obozy dla dzieci. W ciągu ostatnich dni w Grecji temperatura sięgała 38–40 st. C, przy silnym wietrze płomienie błyskawicznie ogarnęły domy. Ogień dotarł też do sąsiedniej Rafiny, dużego portu, z którego wypływają promy łączące wyspy centralnej części Morza Egejskiego ze stałym lądem. Ale żywioł powstrzymano i wyspy nie zostały odcięte. Jednak z powodu dymu odwołano część lotów z położonego dalej na południe międzynarodowego lotniska ateńskiego i największego greckiego w Spacie.

– To, co się stało we wschodniej Attyce (greckiej prowincji położonej wokół Aten – red.), to czarne piekło. Kiedy minąłem setki spalonych domów i samochodów, doszedłem do miejsca, w którym policja znalazła wielu nieżywych. Jakaś trująca mgła i smród unosiły się nad nim. (...) Większość ofiar to turyści, którzy próbowali znaleźć bezpieczne miejsce i nie udało im się – opisywał BBC krajobraz po nocnych pożarach Kostas Kukumakas.

Uciekając przed błyskawicznie rozprzestrzeniającym się pożarem, większość zmierzała w kierunku plaż i zbawczej wody. Ale w jednym miejscu grupa 26 osób zabłądziła i znalazła się na bardzo wysokim klifie, z którego nie udało się jej wydostać. – Niestety, ci ludzie i ich dzieci nie zdążyli. Widać, że przeczuwając nadchodzący koniec, wszyscy się objęli – powiedział szef Greckiego Czerwonego Krzyża Nikos Ekonomopulos.

Następnego ranka grecka straż przybrzeżna odnalazła na plażach prawie 700 osób, a kolejnych 19 pływających po morzu na łodziach, tratwach i materacach. Ale wyłowiono też czterech topielców.

Do wtorkowego wieczoru w okolicach Mati i Rafiny odnaleziono ponad 70 śmiertelnych ofiar pożarów i prawie 160 rannych. Strażacy poinformowali we wtorek, że sytuacja wreszcie jest pod kontrolą, choć ogień w niektórych miejscach nadal się rozszerza.

Równocześnie pożary wybuchły też w czterech innych miejscach (oprócz Kinety i Mati): w północnej części Półwyspu Peloponeskiego, w okolicach portu Larimna na północ od Aten oraz dwa na zachodnim krańcu Krety. Ale żaden nie doprowadził do takiej katastrofy jak ogień we wschodniej Attyce.

Obecnie Grecja poprosiła USA o drony w celu wykrycia ewentualnych, kolejnych miejsc pożarów. Poprosiła też o pomoc Unię Europejską w ramach tzw. Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności. BBC poinformowała, że wśród państw, które wysłały strażaków na pomoc, jest również Polska. – Nie ma tam naszych strażaków. Grecja wstrzymała przyjmowanie ofert pomocy – zaprzeczył w rozmowie z „Rz" rzecznik komendanta głównego Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Nie wiadomo jeszcze, co wywołało obecną falę żywiołu. – 15 pożarów wybuchło równocześnie w trzech różnych miejscach Attyki – powiedział rzecznik greckiego rządu, sugerując podpalenia. Podobnie uważa premier Cipras oraz kilku innych polityków. Podpalacze mieliby dokonać tego w celu okradania opuszczonych domów w bogatych nadmorskich kurortach.

Wszyscy porównują obecną sytuację do największych dotychczas pożarów z 2007 roku, które zniszczyły południe Półwyspu Peloponeskiego. Wtedy zginęły 52 osoby, a żywioł wywołali właśnie podpalacze. Jednego z nich złapano na miejscu przestępstwa.

– Grecja przeżywa niedającą się opisać tragedię – powiedział w telewizyjnym wystąpieniu premier Aleksis Cipras, ogłaszając trzydniową żałobę narodową.

Pierwsze pożary wybuchły na zachód od Aten, w pobliżu miejscowości Kineta. Tam skończyło się na kilkudziesięciu spalonych domach. Do prawdziwej katastrofy doszło, gdy ogień pojawił się nagle w miasteczkach wypoczynkowych na północ, a przede wszystkim na wschód od greckiej stolicy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej