Wielki biznes pod ramię ze startupem

Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna wystartowała z własnym akceleratorem startupów. Jako pierwsze pomoc otrzyma 10 innowacyjnych pomysłów wybranych w ramach programu Startup Spark.

Publikacja: 04.04.2017 18:23

Wielki biznes pod ramię ze startupem

Foto: 123rf.com

Wspieranie startupów w Polsce wchodzi w zupełnie nową fazę. Oparty na wsparciu finansowym model powoli ulega zmianom i przykładem takich zmian jest stworzony przez Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną akcelerator startupów oraz program Startup Spark.

Koncepcja wyróżnia się, gdyż od początku zakłada pomoc nie tylko finansową i materiałową, ale także udział wielkiego biznesu działającego w strefie. To właśnie na nim opiera się cały projekt.

- Startup Spark to pomysł Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na akcelerator startupowy. Projekt ma na celu łączyć młode polskie firmy technologiczne z dużymi korporacjami, które są już klientami strefy – tłumaczy Agnieszka Sygitowicz, wiceprezes zarządu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

- Łódzkie inicjatywy związane z rozwojem środowiska młodych firm technologicznych często skupiają się na tzw. podstawowym procesie inkubacji. Wynajmie powierzchni biurowych czy typowych inkubatorach. To super inicjatywy, ale powoli dostrzegamy, że część z tych firm jest już na tyle rozwinięta, że potrzebuje pójść krok dalej  – dodaje.

 - Współpracujemy z naszymi inwestorami na co dzień i staramy się być na bieżąco, jeżeli chodzi o ich potrzeby. Niektórzy potrzebują wsparcia przy poszukiwaniu kadr, inni doceniają inicjatywy klastrowe no i są też tacy, którzy są otwarci na współpracę ze startupami. Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkunastoma firmami. Część zareagowała pozytywnie, część jeszcze się zastanawia. Pierwszy pozytywnie zareagował Procter & Gamble mówiąc „tak to jest super. Sami to robimy, ale potrzebujemy translatora. Dobrze, że to wymyśliliście” – wyjaśnia.

Startup Spark ma pięciu partnerów: Procter & Gamble (P&G), Albea, PGE i Wielton oraz Radio Łódź.

Jak to wygląda w praktyce? Widać to w kryteriach oceny projektów, gdzie obok takich punktów jak „stopień innowacyjności" czy „umiejętności i skład zespołu" mamy także „skalę wartości wdrożenia". Pod tym hasłem kryje się odpowiedź, w jakim stopniu projekt wpisuje się w działalność partnera oraz w jakim stopniu realizuje jego potrzeby biznesowe. Oznacza to, że wybrana do akceleracji dziesiątka dostaje nie tylko środki na start, ale także potencjalnego dużego klienta na swoje rozwiązanie.

Wielki biznes ma jednak także swoje wymagania, dlatego równie ważne są także takie czynniki jak „stopień w jakim dany projekt jest lepszy od swojej rynkowej konkurencji" czy poziom „wpisywania się w zapotrzebowanie rynku oraz potencjalna skala ilości odbiorców wdrażanego rozwiązania". Trzeba też pamiętać, że dla działającej już firmy czas to pieniądz. Wśród kryteriów wymieniony jest także stopień „zaawansowania produktu" oraz jego „Potencjał do komercjalizacji" w określonych ramach czasowych. Na najwyższą ocenę mogły liczyć te pomysły, które mają szansę na przedstawienie gotowego rozwiązania w okresie krótszym niż sześć miesięcy.

- Do tego tanga trzeba trojga. Potrzebny jest partner – mówi Janusz Dziurzyński, dyrektor Procter&Gamble Global Business Services.

- Taki jest zamysł projektu Startup Spark. To partner, czyli firma reprezentująca duży biznes w Polsce, przychodzi z potrzebą biznesową. Można to nazwać problemem, można to nazwać szansą. Mówimy o nieodkrytej potrzebie konsumenta, odbiorcy i to jest pierwszy element w tangu. Drugą osobą jest startup, który ma do zaoferowania innowacyjne rozwiązanie. Trzecią jest Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna, która ma za zadanie to łączyć i zapewnić pomoc mentorów przy realizacji pomysłu – wyjaśnia.

Mentorzy mają swoje zadanie. Wprawdzie zwycięskie koncepcje zostały wybrane m.in. ze względu na najwyższy poziom korelacji z potrzebami biznesowymi, to jednak nie oznacza to, że teraz będą pracować nad rozwiązaniem konkretnego i hermetycznego problemu. Zakwalifikowane startupy znały obszary działania partnerów, w których zgłosili oni potrzebę znalezienia innowacyjnych rozwiązań. Kwestia interpretacji co najlepiej się w nie wpisuje i jakie innowacyjne rozwiązania można zastosować pozostała otwarta.

- Dla naszej firmy innowacje są częścią krwioobiegu. Tworzymy je samodzielnie, ale poszukujemy też młodych firm technologicznych, by rozwijać je wspólnie. W takiej sytuacji, unikamy przedstawiania zbyt precyzyjnie przedstawionych problemów, gdyż to ogranicza innowacyjność i swobodę działania – wyjaśnia Dziurzyński tłumacząc, że wśród przedstawionych pomysłów mogą być diamenty wymagające wyłącznie drobnej polerki, gotowe do wdrożenia. Nikt tego jednak nie oczekuje. Proces akceleracji w Startup Spark ma być nie tylko czasem rozwoju pomysłu, ale także rozmów i prac nad jego dostosowaniem do potrzeb partnerów.

- To co będziemy teraz m.in. robić, to rozmawiać, by pomysły które poznaliśmy połączyć z tym czego potrzebujemy – podsumował.

10 najlepiej ocenionych startupów, które zostały wybrane do akceleracji w ramach programu Startup Spark, otrzyma zastrzyk finansowy o łącznej wartości 200 tys. zł, z czego 40 tys. w formie niematerialnej oraz 160 tys. w gotówce na zasadach grantu.

Wspieranie startupów w Polsce wchodzi w zupełnie nową fazę. Oparty na wsparciu finansowym model powoli ulega zmianom i przykładem takich zmian jest stworzony przez Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną akcelerator startupów oraz program Startup Spark.

Koncepcja wyróżnia się, gdyż od początku zakłada pomoc nie tylko finansową i materiałową, ale także udział wielkiego biznesu działającego w strefie. To właśnie na nim opiera się cały projekt.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody