Analitycy Haitong Banku negatywnie ocenili informację o planach otwarciu przez LPP flagowego salonu Reserved w Londynie przy Oxford Street (za 25-letnią umowę spółka zapłaci 675 mln zł). "LPP już sygnalizowało plany otwarcia salonów Reserved w wielkich miastach Europy Zachodniej jak Londyn, Paryż czy Mediolan. W naszej opinii głównym celem, stojącym za tą ideą, jest budowa rozpoznawalności marki Reserved, której sklepy powstają na nowych rynkach takich jak Niemcy czy Bliski Wschód. Jednakże naszym zdaniem to bardzo kosztowny sposób budowy marki. Jesteśmy też nieco zaniepokojeni bardzo długim okresem umowy najmu w Londynie, szczególnie gdyby ekspansja firmy na Zachodzie Europy nie powiodła się, co mogłoby wtedy spowodować wysokie opłaty wynikające ze zrywania umów" - pisze Konrad Księżpolski, szef działu analiz Haitong Banku w swoim komentarzu.

Podaje przy tym swoje wyliczenia. Umowa jest warta 675 mln zł przez 25 lat, co daje 27 mln zł rocznie lub 2,3 mln zł miesięcznie. Powierzchnia sklepu wynosi około 3 tys. mkw., co daje średni miesięczny koszt najmu za metr 766 zł (132 GBP). Dla porównania obecny średni koszt najmu LPP za mkw. to 93 zł miesięcznie (łączne koszty SG&A/mkw. wynoszą 230 zł). Zakładając, że koszty sprzedaży, ogólnego zarządu i pozostałe (wynagrodzenia pracowników, energia) są 5-6-krotnie wyższe w Londynie niż średnia w LPP, wtedy koszty SG&A na mkw. sięgnęłyby aż 1,5 tys. zł. "Zakładając osiągnięcie w takim sklepie 60-65 proc. marży brutto (średnia w całej grupie to 55 proc.), aby uzyskał rentowność musiałby generować co najmniej 2,5 tys. zł (430 GBP) sprzedaży na mkw., czyli 7,5 mln zł miesięcznie" - wskazuje Księżopolski. To znacznie więcej niż średnia sprzedaż grupy na mkw. obecnie (535 zł miesięcznie).

Ile potrzeba klientów, aby uzyskać taką sprzedaż? Zakładając średni paragon o wartości 150 zł potrzeba 50 tys. klientów miesięcznie, czyli 1,6 tys. dziennie. Przy założeniu wskaźnika konwersji (liczby dokonujących zakupu w stosunku do całkowitej liczby odwiedzających) na poziomie 15-20 proc., potrzebnych by było 250-330 tys. odwiedzających miesięcznie, czyli aż 8-10 tys. dziennie.

"Naszym zdaniem to bardzo wymagające wartości i raczej niemożliwe do osiągnięcie. Dlatego uważamy, że londyński sklep będzie miał wyraźny negatywny wpływ na rentowność LPP w kolejnych latach, biorąc pod uwagę dużą konkurencję na Oxford Street, szczególnie ze strony taniej marki Primark. Poza kontraktem najmu LPP musi jeszcze wyposażyć sklep, co bazując na niemieckich cenach, może kosztować firmę ok 12 mln zł" - dodają eksperci Haitonga.