Na powierzchni handlowej 20 tys. m2 znajdą się wyroby 600 marek, w tym 50 wyłącznych o szerokiej rozpiętości cen. Samaritaine położony w centrum Paryża, niedaleko Luwru i katedry Notre-Dame ma rywalizować z Le Printemps kontrolowanym przez kapitał z Kataru i Galeries Laffayette, którą co roku odwiedza ok. 37 mln klientów.

Grupa LVMH przejęła Samaritaine w 2001 r. i zamknęła go w 2005 r. dla dokonania kapitalnego remontu, bo okazało się, że oryginalne szklane podłogi nie są dość ognioodporne. W nowym kompleksie znajduje się też w górnej partii luksusowy hotel Cheval Blanc Paris z 72 pokojami i 650-metrowym tarasem, przewidziany do otwarcia 7 września — informuje „Le Figaro— oraz 96 tanich mieszkań socjalnych — dodaje Reuter. Budynek z lat 20. z fasadą w stylu Art Déco otrzymał w nowej wersji 100-metrowy ruchomy chodnik w tunelu, jak na lotniskach, łączący z pobliskim parkingiem.

Eléonore de Boysson, szefowa grupy DFS na Europę i Bliski Wschód, firmy handlu detalicznego i bezcłowego kontrolowana przez LVMH, prowadzącej dom towarowy nad Sekwaną uważa, że może upłynąć rok-dwa lata, zanim turyści wrócą masowo do Francji. — Chcieliśmy otworzyć go w czasie, gdy życie zaczyna wracać do normalnego — dodała. Spodziewa się, że w normalnych warunkach 5 mln gości będzie odwiedzać Samaritaine.

Falista szklana fasada budynku od strony rue de Rivoli będzie z pewnością tematem wielu dyskusji — pisze „Le Parisien". — Zastosowaliśmy bardzo zdecydowane rozwiązanie architektoniczne. Kiedy przechodzi się koło niej, wygląda imponująco, a dodatkowo widać na niej falujące odbicie domów z naprzeciwka — cieszy się dyrektor generalny Samaritaine, Jean-Jacques Guiony.

- W nowym domu chcieliśmy zachować ducha Paryża i włączyć francuski styl życia, Mamy w nim wszystkie luksusowe marki międzynarodowe. Ale mamy też ofertę twórców danej chwili, produktów specjalnie wybranych dla naszych klientów, zwłaszcza w koncepcji sklepów z Rivoli, odzież sportową, street-wear, stale szukamy nowych tendencji — powiedziała E. de Boysson. — Naszą ambicją jest, by paryżanie byli znowu dumni z tego sklepu i uznali go za swój — dodała.