Udział stacji paliw i sklepów spożywczych w kawiarnianym torcie urósł w trakcie lockdownu o 11 pkt. proc. do 47 proc. - wynika z badania OOH Cafe ARC Rynek i Opinia. Z kolei udział kawiarni i lodziarni spadł niemal o połowę w stosunku do czasu sprzed COVID-19 do 16 proc. - z 29 proc. wcześniej. Udział barów i restauracji także spadł - o 7 pkt. proc. do 13 proc.

Częściej kawę konsumujemy na stacjach, ale także przy okazji zakupów w sklepach spożywczych – wzrost o 6 pkt. proc., czyli niemal dwukrotny do 15 proc. udziału w rynku.

- W czasie pandemii straciły na znaczeniu okazje picia kawy podczas spotkań towarzyskich, a zyskały okazje, gdzie kawa służy szybkiemu dostarczeniu energii - mówi Krzysztof Szczerbacz, kierownik zespołu badawczego z ARC Rynek i Opinia.

W efekcie zmiany kanałów zakupu wynikają z kilku rzeczy. Po pierwsze kawiarnie i restauracje mogą oferować wyłącznie napoje i dania na wynos, a konsumpcja kawy przed pandemią częściowo odbywała się przy okazji spotkań towarzyskich. Po drugie – wiele osób pracuje z domu, więc nie korzysta z kawiarni zlokalizowanych choćby przy biurowcach, które opustoszały. Po trzecie – osoby, które nie mają ekspresu w domu, a mają ochotę na dobrą kawę, po prostu korzystają z oferty sklepu zlokalizowanego blisko ich miejsca zamieszkania. Jak ten rynek będzie wyglądał po pandemii? - Pewnie część osób wróci do kawiarni sieciowych, ale nie wszyscy. W związku z tym, że już teraz przewiduje się, że po pandemii nastąpi w dużym stopniu przestawienie firm na tryb pracy zdalnej, kawiarnie zlokalizowane w pobliżu biurowców stracą część klientów - dodaje. Pozostaje kwestia ceny – kawa w sklepie na osiedlu lub na stacji paliw jest dużo tańsza niż np. w kawiarni sieciowej. - Tak więc, jeżeli komuś będzie zależało na szybkim zastrzyku energii, pewnie będzie chciał skorzystać z tańszej opcji. W kawiarniach z pewnością zostaną ci, którzy spotykają się w nich z przyjaciółmi czy przy okazji spotkań biznesowych – podkreśla ekspert ARC Rynek i Opinia.