Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, stracił w środę 0,75 proc., chiński Shanghai Composite spadł o 0,78 proc., a japoński Nikkei 225 zniżkował o 0,6 proc. Większość indeksów w Azji i w Europie umiarkowanie traciła. Impulsem do przeceny stało się przyjęcie przez amerykański Senat ustawy „Hong Kong Human Rights and Democracy Act". Ustawa ta nakazuje Departamentowi Skarbu badać co roku, czy w Hongkongu są przestrzegane prawa człowieka i czy ten region zachowuje autonomię od Chin. W przypadku niespełnienia tych warunków Hongkong może zostać pozbawiony przywilejów handlowych, finansowych i wizowych w relacjach z USA. Jednogłośnie przyjęta ustawa trafi do prezydenta. Chiński rząd zapowiada, że jeśli ona wejdzie w życie, to spotka się z „odwetem".
– USA traktowały handel z Hongkongiem odrębnie od handlu z Chinami kontynentalnymi. Ale w ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy do czynienia z ciągłymi wysiłkami chińskich władz mającymi na celu erozję jego autonomii oraz wolności – stwierdził republikański senator Marco Rubio, jeden z autorów ustawy dotyczącej Hongkongu.
Amerykański wiceprezydent Mike Pence stwierdził we wtorek, że trudno będzie zawrzeć umowę handlową z Chinami, jeśli protesty w Hongkongu zostaną brutalnie stłumione. Brakiem umowy znów straszył też prezydent Trump. – Jeśli nie zawrzemy umowy z Chinami, podniosę cła jeszcze bardziej – powiedział Trump.
– Chiny prawdopodobnie przyjmą to jako obrazę i będzie to miało negatywny wpływ na negocjacje handlowe. Rynek też nie przyjmie tej ustawy dobrze, bo rodzi ona niepewność – uważa Justin Tang, analityk z firmy United Front Partners.
– Nawet jeśli ekonomiczne argumenty za osiągnięciem umowy handlowej stały się w ostatnich miesiącach mocniejsze, a obie gospodarki doznały spowolnienia, to zdarzenia takie jak przyjęcie tej ustawy w Senacie sprawiają, że nie jest jasne, kiedy tym potrzebom ekonomicznym będzie towarzyszyła odpowiednio silna wola polityczna – wskazuje Michael Metcalfe, strateg ze State Street Global Markets.