Optymistami są już tylko członkowie RPP

Wzrost polskiej gospodarki może w kolejnych latach wyhamować do zaledwie 2,5 proc., z 3,6 proc. w 2015 r. To nie jest wciąż podstawowy scenariusz, ale coraz więcej ekonomistów się z nim liczy. Tymczasem rząd zakłada stopniowe przyspieszanie rozwoju gospodarki do ponad 4 proc.

Publikacja: 15.07.2016 17:53

Optymistami są już tylko członkowie RPP

Foto: Fotorzepa, Tomek Czachorowski

Mediana centralnych prognoz 22 ekspertów, którzy wzięli udział w cokwartalnej ankiecie NBP, zakłada, że PKB Polski w tym roku powiększy się o 3,5 proc., w kolejnym o 3,4 proc., a w 2018 r. o 3,3 proc. W poprzedniej edycji tej ankiety, z marca, prognozowali przeciętnie, że gospodarka urośnie o 3,6 proc. zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, a w 2018 r. o 3,3 proc.

Prognoza centralna, którą podają uczestnicy ankiety, to środek przedziału, w którym wzrost znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem. Oprócz mediany tych prognoz, na pogorszenie perspektyw polskiej gospodarki wskazują ich skrajne wartości.

Jeszcze w marcu największy pesymista uważał, że najbardziej prawdopodobne tempo wzrostu PKB w tym roku to 3,4 proc. Obecnie jeden z uczestników ankiety sądzi, że gospodarka powiększy się w tym roku o zaledwie 2,8 proc. Z kolei najwyższa prognoza obniżyła się z 4,1 do 3,8 proc. To oznacza, że już tylko najwięksi optymiści (w ankiecie jest ich dwóch) wierzą, że tempo wzrostu gospodarki sprosta założeniom z ustawy budżetowej.

Minimalna prognoza wzrostu gospodarki w latach 2017-2018 to 2,5 proc. To akurat nie zmieniło się od marca, ale wtedy w ankiecie był tylko jeden taki głos. Najwięksi optymiści liczyli się wtedy z tym, że wzrost PKB będzie stopniowo przyspieszał, aż w 2018 r. sięgnie 4,5 proc. Obecnie najwyższa prognoza na tamten rok to 4,2 proc.

- Tempo wzrostu PKB w latach 2017-2018 może być raczej bliżej 3 proc. niż przewidywanych przez rząd 4 proc. Słabszy może być już rok 2016, bowiem dane za I kw. rozczarowały (wzrost sięgnął tylko 3 proc. rok do roku), a miesięczne odczyty za II kw. wskazują, że końcówka pierwszej połowy roku nie była dużo lepsza. Brexit generuje dodatkowe ryzyko dla polskiej gospodarki bezpośrednio poprzez kanał handlowy z powodu dużej ekspozycji naszej gospodarki na rynek brytyjski i pośrednio poprzez ryzyko wolniejszego wzrostu gospodarczego w strefie euro – napisali w czwartkowym raporcie ekonomiści BZ WBK wyjaśniając, dlaczego obniżyli prognozy wzrostu PKB na ten i przyszły rok o 0,3-0,4 pkt proc. Obecnie oczekują, że w 2017 r. polska gospodarka powiększy się tylko o 2,9 proc., po wzroście o 3,1 proc. w tym roku.

Ankietowani przez NBP ekonomiści średnio rzecz biorąc są wciąż większymi optymistami niż Instytut Ekonomiczny NBP. Ten ostatni w swoich najnowszych prognozach zakłada, że wzrost polskiej gospodarki wyhamuje w tym roku do 3,2 proc., aby w 2017 r. przyspieszyć do 3,5 proc., a w 2018 r. znów zwolnić do 3,3 proc. Te przewidywania za nadmiernie pesymistyczne uznała część członków Rady Polityki Pieniężnej.

- Większość członków RPP uważa, że tempo wzrostu PKB będzie wyższe, niż sugeruje NECMOD (model IE NBP – red.). Ja sądzę, że w tym roku wzrost PKB wyniesie raczej 3,6 proc. – powiedział na konferencji prasowej po lipcowym posiedzeniu tego gremium jego przewodniczący Adam Glapiński, prezes NBP. W kolejnych dniach o tym, że gospodarka rozwija się wciąż w tempie bliskim ubiegłorocznego, mówili m.in. Eugeniusz Gatnar, Kamil Zubelewicz i Jerzy Kropiwnicki.

Opinie ekonomistów NBP zbierał do 4 lipca. Tymczasem dane, które ukazały się po tym terminie, mogły ich skłonić do jeszcze głębszej korekty prognoz. Chodzi m.in. o spadek eksportu w maju oraz hamowanie wzrostu podaży kredytu dla firm.

- Hamowanie wzrostu kredytu korporacyjnego powinno być traktowane jako symptom ograniczania planów inwestycyjnych przez przedsiębiorstwa i zapowiedź mniej dynamicznego odbicia gospodarki po I kwartale, niż oczekują tego chociażby członkowie RPP – napisali w piątkowym raporcie ekonomiści mBanku, zwycięzcy konkursu prognostycznego „Parkietu" w 2015 r.

W ocenie ekonomistów BZ WBK, członkowie RPP mogą przestać kwestionować prognozy IE NBP, jeśli w kolejnych miesiącach scenariusz spowolnienia gospodarczego będą potwierdzały napływające dane. - Sądzimy że na przełomie 2016 i 2017 stopy procentowe mogą zostać obniżone o 50 pkt. proc. – napisali w czwartkowym raporcie.

Mediana centralnych prognoz 22 ekspertów, którzy wzięli udział w cokwartalnej ankiecie NBP, zakłada, że PKB Polski w tym roku powiększy się o 3,5 proc., w kolejnym o 3,4 proc., a w 2018 r. o 3,3 proc. W poprzedniej edycji tej ankiety, z marca, prognozowali przeciętnie, że gospodarka urośnie o 3,6 proc. zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, a w 2018 r. o 3,3 proc.

Prognoza centralna, którą podają uczestnicy ankiety, to środek przedziału, w którym wzrost znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem. Oprócz mediany tych prognoz, na pogorszenie perspektyw polskiej gospodarki wskazują ich skrajne wartości.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie