Rosja chce Nord Stream-3

Kreml rozważa rozbudowę Gazociągu Północnego o dwie następne nitki. Wtedy Gazprom mógłby zaspokajać 70 proc. gazowych potrzeb całej Unii.

Publikacja: 21.10.2018 21:00

Rosja chce Nord Stream-3

Foto: Bloomberg

To, o czym eksperci gazowi nieśmiało wspominali szeptem, czyli możliwość budowy piątej i szóstej nitki gazociągu pod dnie Bałtyku, potwierdził oficjalnie w ostatnim tygodniu Anatolij Janowskij, wiceminister energetyki Rosji.

– To sprawa nie polityki, ale ekonomii. Trzeba wziąć pod uwagę dodatkowe koszty budowy, eksploatacji – to wszystko jest obliczane. Tak więc jeżeli będzie dodatkowy popyt w Europie, to dlaczego by nie (zbudować Nord Stream-3 – red.)? – zapowiedział urzędnik.

Wiatraki napędzą gazyfikacje?

Podkreślił, że zapotrzebowanie Europy na rosyjski gaz rośnie, ale tempo tego wzrostu zależy od wielu czynników.

– Jeżeli proces zwiększenia udziału OZE w produkcji prądu i elektryfikacji transportu będzie kontynuowany, to Europie potrzebne będą dodatkowe moce do produkcji prądu z gazu. Nie wspominam nawet o gazyfikacji – wyjaśnił Janowskij.

Czy rzeczywiście Gazociąg Północny może się jeszcze powiększyć? Już budowa trzeciej i czwartej nitki, czyli projekt Nord Stream-2, wzbudza wiele protestów i skutecznie dzieli Unię za zwolenników i przeciwników inwestycji.

Pomimo braku zgody Danii i sprzeciwu wielu krajów, a także amerykańskiego zagrożenia sankcjami, Władimir Putin już zapowiedział, że Rosja zbuduje Nord Stream-2, choćby miała sama go sfinansować. Na dziś koszt jest szacowany na ponad 10 mld euro. Wielu rosyjskich analityków uważa, że te pieniądze nigdy albo bardzo długo się nie zwrócą, bo gazociąg będzie pracował na pół gwizdka.

Fakty i mity o popycie na błękitne paliwo

Gdzie więc jest tutaj ekonomia? Rosjanie głoszą, że rozbudowują Gazociąg Północny, bo w Europie rośnie popyt na gaz.

Tymczasem zgodnie z BP Statistical Review of World Energy 2018 największy popyt na gaz w Europie był w... 2010 r. Wtedy kontynent zużył 567,7 mld m3, z czego Unia 521 mld m3.

Od tamtego czasu zapotrzebowanie na gaz w Unii z roku na rok spadało gwałtownie. Cztery lata temu było o 121 mld m3 mniejsze. Łącznie w ciągu lat 2006–2016 popyt państw Unii na błękitne paliwo zmniejszył się o 1,3 proc.

Od trzech lat Unia zaczęła zwiększać zakupy gazu, ale wciąż wynoszą one dużo mniej aniżeli osiem lat temu. To o tyle istotna informacja, że w 2010 r nie było jeszcze Gazociągu Północnego ani takiej liczby terminali LNG jak obecnie. A jednak Stary Kontynent nie miał żadnych problemów z zaspokojeniem swoich gazowym potrzeb.

Dominacja i eliminacja

Michaił Korczemkin niezależny ekspert gazowy i twórca portalu East European Gas Analysis od dawna zwraca uwagę, że celem Kremla jest zdominowanie rynku gazu w Europie i wyeliminowanie Ukrainy jako kraju tranzytowego.

Potwierdzają to liczby: obecnie eksportowe gazociągi z Rosji (wraz z systemem Ukrainy) mogą przetransportować do 257 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie. Gwarantowana umowami objętość gazu, które Gazprom musi dostarczyć klientom w Unii, wynosi według prezesa rosyjskiej spółki Aleksieja Millera maksymalnie 200 mld m3 rocznie. Istniejące gazociągi są więc wystarczające, by zadowolić wszystkich. Nie ma ekonomicznego uzasadnienia do budowy kolejnych nitek Gazociągu Północnego.

To, o czym eksperci gazowi nieśmiało wspominali szeptem, czyli możliwość budowy piątej i szóstej nitki gazociągu pod dnie Bałtyku, potwierdził oficjalnie w ostatnim tygodniu Anatolij Janowskij, wiceminister energetyki Rosji.

– To sprawa nie polityki, ale ekonomii. Trzeba wziąć pod uwagę dodatkowe koszty budowy, eksploatacji – to wszystko jest obliczane. Tak więc jeżeli będzie dodatkowy popyt w Europie, to dlaczego by nie (zbudować Nord Stream-3 – red.)? – zapowiedział urzędnik.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje