Pomimo trudnej sytuacji gospodarczej na całym świecie, spowodowanej pandemią koronawirusa, sprzedaż zagraniczna polskich produktów rolno-spożywczych wzrosła. – Na początku roku byliśmy przekonani, że pandemia skutkować będzie obniżeniem eksportu w tym obszarze. Tymczasem w I półroczu udało nam się zwiększyć eksport do 16,5 mld euro. To o 1 mld euro więcej niż przed rokiem, który był przecież rekordowy – poinformował Marcin Wroński, zastępca dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, podczas debaty „Ekspansja zagraniczna polskich firm. Czy mamy szansę na globalne czempiony?". Dodał, że głównymi odbiorcami polskiej żywności są kraje Unii Europejskiej, w tym zwłaszcza Niemcy, a także kraje wschodnie. – W tym roku obserwujemy jednak dość silny wzrost sprzedaży poza te kraje, co oznacza, że rodzime firmy intensywnie poszukują nowych rynków zbytu – zaznaczył Wroński. Naszymi hitami eksportowymi są mięso, owoce, warzywa, produkty zbożowe i mleczarskie, a także słodycze.

Dominik Wagner, partner TIGGES Rechtsanwaelte, wskazał trzy główne czynniki, które decydują o eksportowym sukcesie. – Po pierwsze, musi powstać dobry biznesplan i strategia rozwoju na danym rynku. Po drugie, firma musi mieć budżet na ekspansję. Po trzecie zaś, potrzebny jest zespół ludzi przygotowany do wprowadzenia firmy na dany rynek – wyliczył Wagner.

Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że największe szanse na podbój zagranicznych rynków mają silne firmy, stąd potrzeba budowania narodowych czempionów. Jednym z nich jest PKN Orlen, który w tym roku włączył do grupy energetyczny koncern Energa, a w następnej kolejności ma się połączyć z Grupą Lotos oraz Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem.

– Orlen już dziś jest obecny ze swoimi produktami na ponad 100 rynkach na całym świecie, a 60 proc. przychodów realizuje za granicą. W mojej ocenie największym zagrożeniem dla tak dużych firm jak nasza są globalne korporacje i konsorcja, które dominują na światowych rynkach. Jeśli dziś nie włączymy piątego biegu i nie zaczniemy gonić tych firm, to w końcu zostaniemy prze nie skonsumowani – zauważył Adam Burak, członek zarządu PKN Orlen.