- Rosnąca zasobność portfeli rodaków pozwala im coraz śmielej myśleć o zakupie mieszkania na kredyt. Efekt? Największa od ponad dekady sprzedaż kredytów hipotecznych - komentuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - Dzieje się tak pomimo tego, że już od pewnego czasu banki straszą, że o kredyt będzie trudniej - zwraca uwagę.
Wkład własny i dobra historia
Z sierpniowej ankiety przeprowadzonej przez HRE Investments wśród banków wynika, że trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują i każde z nich przynosi do domu po średniej krajowej, mogłaby pożyczyć na mieszkanie ok. 617 tys. zł. To o 11 tys. zł mniej niż przed miesiącem i ok. 32 tys. zł więcej niż przed rokiem. - Ten ostatni wzrost to zasługa rosnących wynagrodzeń Polaków. Biorąc pod uwagę dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w przedsiębiorstwach za ostatnie 12 miesięcy, można oszacować, że pojedyncza średnia krajowa opiewa na 3515 złotych netto - podaje Bartosz Turek. - To znaczy, że modelowa familia może pochwalić się dochodem na poziomie 7030 zł miesięcznie. Takie zarobki są wystarczające, aby skutecznie ubiegać się o kredyt, jeśli tylko nie przytłaczają nas zobowiązania, mamy pieniądze na wkład własny i pokrycie kosztów transakcyjnych, i nie mamy złej historii kredytowej.
Wspomniane 617 tys. zł to, jak mówi ekspert HRE Investments, mediana maksymalnej zdolności kredytowej. - W praktyce oznacza to, że połowa banków skłonna byłaby rodzinie z naszego przykładu pożyczyć więcej, a połowa mniej - wyjaśnia. - Na najmniejszy kredyt można byłoby liczyć korzystając z promocyjnej oferty z obniżoną marżą w Euro Banku. Decydując się na tańszy kredyt, rodzina mogłaby tam pożyczyć na mieszkanie 400 tys. zł. Na standardowych warunkach (marża o 0,2 pkt proc. wyższa) bank pożyczyłby rodzinie prawie 655 tys. Trochę więcej zaproponowałby tylko Bank Pekao - prawie 663 tys. Z deklaracji banków wynika ponadto, że na najtańszą ofertę (najniższe RRSO) modelowa rodzina mogłaby liczyć w Santanderze, Credit Agricole i mBanku - wskazuje.
Stan idealny
- Kwoty, na które opiewa zdolność kredytowa są więc całkiem spore. Wszystko dlatego, że w naszym badaniu zakładamy stan niemal idealny - rodzina nie ma żadnych zobowiązań, nie posiada kredytów, kart kredytowych, nie spłaca rat i ma niskie koszty utrzymania, a z drugiej strony ma pozytywną historię kredytową - zastrzega Bartosz Turek. - Rodzice pracują od trzech lat na pełen etat na umowie na czas nieokreślony i są skłonni przelewać wynagrodzenie na założone przy okazji zaciągania kredytu konto. Chcą też skorzystać z kart płatniczych lub kredytowych danej instytucji. Na pozostałe produkty dodatkowe patrzą bardzo sceptycznie (np. regularne oszczędzanie, dodatkowe polisy ubezpieczeniowe) i skorzystają z nich tylko jeśli będzie to bezwzględnie konieczne lub opłacalne. Trzeba więc mieć świadomość, że wystarczy, aby rodzice dysponowali kartą kredytową w limitem na poziomie 10 tys. zł i nawet niewielkimi zobowiązaniami zaciągniętymi przy okazji zakupu AGD czy elektroniki, aby zdolność kredytowa stopniała o 100-200 tys. zł. Mało tego, gdyby jedno z rodziców stracił źródło dochodów, to oznaczałoby to gwałtowny spadek zdolności kredytowej. Trzyosobowa rodzina z naszego przypadku z dochodem na poziomie jednej średniej krajowej mogłaby bowiem pożyczyć zaledwie kilkadziesiąt tys. zł - podkreśla ekspert.