Złotą Żabę EnergaCAMERIMAGE zdobył Ji Yong Kim, autor zdjęć do filmu „The Fortress" Dong-Hyuka Hwanga – opowieści o Koreańczykach broniących się w XVII wieku przed inwazją chińską. Jak powiedział przewodniczący jury konkursu głównego David Gropman, gremium oceniające dostrzegło w tym dziele „oszałamiające piękno i niezwykłą dbałość o szczegóły". Ji Yong Kim podziękował ekipie, ukłonił się publiczności, a na koniec dodał: „Dni spędzone na festiwalu są dla mnie prawdziwą inspiracją".
Film z duszą
Dwie pozostałe Żaby wywalczyli autorzy zdjęć do bliźniaczych filmów: nostalgicznych powrotów artystów do własnych korzeni. Srebrna powędrowała do Łukasza Żala, autora wspaniałych, czarno-białych zdjęć do „Zimnej wojny".
– Dziękuję Pawłowi Palikowskiemu za piękną podróż w czarno-biały świat. I moim współpracownikom za talent, pracę, wsparcie, serce, zaangażowanie – powiedział operator. Brązowa Żaba przypadła Alfonsowi Cuaronowi za zdjęcia do „Romy". Gdy się okazało, że jego stały operator Emmanuele Lubezki musiał się z „Romy" wycofać, zaproponował współpracę właśnie Żalowi. Polak miał zajęte terminy, więc Cuaron sam stanął za kamerą. „I strasznie mi się to spodobało" – powiedział mi w wywiadzie.
Krytycy prestiżową nagrodę FIPRESCI przyznali Mike'owi Leigh za „Peterloo" za „pełen pasji sposób, w jaki film buduje pomost między tragedią historii i czasami współczesnymi". Reżyser wpadł do Bydgoszczy tylko na kilka godzin, gdy pokazywany był jego film, więc Żabę odebrał w jego imieniu operator Dick Pope, który pracuje z nim od 28 lat. Zrobili razem 15 filmów, kilka lat temu dostali zresztą na Camerimage nagrodę dla duetu reżyser–operator.
Duże zainteresowanie budzi zawsze na Camerimage konkurs filmów polskich, gdzie nasze rodzime produkcje oceniają zagraniczni artyści. Tym razem jurorom obradującym pod przewodnictwem Jana Roelfsa najbardziej spodobała się „Nina" debiutantki Olgi Chajdas, ze zdjęciami Tomasza Naumiuka. Uznali, że jest to „film z duszą" i pięknym, uczciwym podejściem do obrazu.