Dla Żala to już drugie takie wyróżnienie – kilka lat temu zdobył nagrodę ASC za „Idę”. Potem nominacją do Oscara uhonorowali tę samą pracę Żala członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej. Polski operator zrobił czarno-białe zdjęcia, odważnie łamiąc wyraźnie tradycyjne zasady budowy kadru.

 

— Paweł żartował, że wszedłem w to, bo nie miałem reputacji, którą mógłbym stracić — mówił mi wówczas w rozmowie. — Pewnie tak było. Nie bałem się. Mogłem ryzykować. Byłem na planie szczęśliwy. Codzienne rozmowy z Pawłem stały się dla mnie wielką twórczą przygodą. Po ostatnim klapsie poczułem się tak, jakbym wrócił do zwykłego życia z jakiegoś cudownego świata. 

Również w tym roku Żal jest wymieniany wśród artystów, którzy mają szansę na Oscarową nominację.