Dawniej widywani byli przede wszystkim w cyrkach, ale tych dziś jest już niewiele. Liczni klauni pokazują zatem teraz swoją sztukę na coraz popularniejszych ulicznych festiwalach. Czerpią z muzyki, teatru, tańca, ale nigdzie ich tak naprawdę nie chcą.
Pod maską klauna często skrywa się krytyczny wobec świata filozof. W tym zawodzie znacznie więcej jest mężczyzn niż kobiet.
Klauni postrzegani są często jako rozbawiający dzieci, ale pod czerwonym nosem i makijażem kryje się zazwyczaj dużo więcej. Bo klaun ma w sobie wiele z dziecka, ale nim nie jest.
- Byłem we wszystkich strefach konfliktów na świecie – mówi Jaume Mateau, Clown Circ Cric od wielu lat odbywający dwa razy w roku dalekie podróże. – Gdy pomalujesz na biało twarz, a na czerwono nos, możesz ludziom mówić rzeczy, których normalnie by nie zrozumieli.
W czasie wojny w Jugosławii był współzałożycielem organizacji „Klauni bez granic”. Jaume Mateau uważa, że klaun jest nie tylko komikiem. I że dzieci bardzo potrzebują się śmiać – gdziekolwiek żyją.
Inni uprawiający ten zawód pomagają dzieciom w ostatnich momentach ziemskiej drogi, gdy życie tli się w nich coraz słabiej, jak Patch Adams, legendarny klaun i zarazem lekarz. Od 30 lat tak właśnie spotyka się z pacjentami. Wystąpił dotąd w 81 krajach.
- Dziś możemy udowodnić, że stres nas zabija – zauważa Adams. – Złe emocje nam szkodzą, a humor, życzliwość i radość stymulują układ odpornościowy. Błaznowanie zmniejsza ból.
W Paryżu w szkole dla klaunów kandydaci do zawodu uczą się swobody i umiejętności mówienia o najtrudniejszych, mrocznych sprawach, co umożliwia występowanie w kostiumie klauna, nawiązywanie kontaktu z publicznością. By stać się profesjonalistą mającym swobodę improwizowania i kontaktu z widzami, potrzeba ponoć nawet ośmiu lat ćwiczeń i 40 tysięcy godzin systematycznej pracy. Wtedy umiejętność odwracania świata widza do góry nogami bez wymówienia chociażby jednego słowa, staje się o wiele prostsza.