Od 2015 corocznie lobbyści przemysłu papierniczego skutecznie blokują zmianę w przepisach, która zlikwidowałaby obowiązek przesyłania farmaceutom informacji o lekarstwach w formie papierowej. Firmy farmaceutyczne chcą, by informacje dotyczące stosowania, skutków ubocznych itp. lekarstw były obowiązkowe w formie cyfrowej. W tym roku komisja Izby Reprezentantów również zaleciła druk i zawarła w zaleceniach uniemożliwienie cyfryzacji. Firmom farmaceutycznym, oczywiście, się to nie podoba.
- Kontynuacja tej zacofanej i szkodliwej polityki jest sprzeczna z tym, do czego sama FDA dążyła od 2014 roku, czyli ze zmodernizowaniem etykiet informacyjnych, nie wymagając już drukowania 90 mld niepotrzebnych arkuszy papieru każdego roku – powiedział serwisowi „The Hill" rzecznik Alliance to Modernize Prescribing Information (AMPI), organizacji lobbującej w imieniu firm farmaceutycznych.
AMPI argumentuje za zmianą twierdząc, że przepisy utrzymywane od lat przez Kongres nakazują de facto marnowanie papieru. Dodatkowo papierowe etykiety mają dostarczać farmaceutom przestarzałych informacji. Firmy farmaceutyczne wspierają tu także organizacje ekologiczne. Organizacja ekologiczna Sierra Club szacuje, że zakaz cyfrowych etykiet doprowadził do wycięcia 30 milionów drzew.
Obrona Pharmaceutical Printed Literature Association (PPLA) jest jednak równie racjonalna. Organizacja reprezentująca firmy zaangażowane w dostawy drukowanych informacji dotyczących przepisywania recept twierdzi, że pracownicy służby zdrowia i farmaceuci wolą drukowane informacje, a w społecznościach wiejskich brak dostępu do szerokopasmowego internetu utrudnia dostęp do informacji online.
- Wydrukowane informacje są złotym standardem komunikacji, na którym opierają się pracownicy służby zdrowia, niezależnym od dostępu do internetu i wyzwań związanych z cyberbezpieczeństwem. Bezpieczeństwu pacjenta i sukcesowi farmakoterapii na receptę najlepiej przysłuży się zachowanie wydrukowanych danych identyfikacyjnych – twierdzi, w przesłanym The Hill oświadczeniu, PPLA.