Europejski Dzień Prostaty – skazani na przerzuty

Rak gruczołu krokowego od kilku lat jest najczęstszym nowotworem u mężczyzn. Wyprzedził pod tym względem raka płuca i wyraźnie przewodzi w tej niechlubnej statystyce, alarmuje w Europejskim Dniu Prostaty Stowarzyszenie „UroConti”.

Publikacja: 14.09.2020 12:42

Europejski Dzień Prostaty – skazani na przerzuty

Foto: ADAM GOLDA

Według szacunków, w tym roku w Polsce może przybyć nawet ponad 20 tys. nowych pacjentów z nowotworem gruczołu krokowego. I choć większość z nich nie umrze z powodu raka prostaty, to niestety w krajach takich jak Polska, gdzie nie ma formalnego screeningu, nadal u ok. 20 proc. osób choroba, rozpoznana w stadium zaawansowanym, stanowi zagrożenie życia.

W obchodzonym 15 września Europejskim Dniu Prostaty przypomina o tym Stowarzyszenie „UroConti”. Dzień został ustanowiony przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne (European Association of Urology, EAU). Jego celem jest zwiększenie społecznej świadomości na temat chorób gruczołu krokowego oraz zachęcenie mężczyzn do aktywnej profilaktyki.

Dogonić świat

Europa i Stany Zjednoczone leczą raka prostaty wszystkimi dostępnymi terapiami i na wszystkich etapach choroby. Nie tylko przed i po chemioterapii, ale także przed wystąpieniem przerzutów.

W Polsce takie leczenie nie jest na razie dostępne, więc lekarze i pacjenci są skazani na czekanie. Co kilka miesięcy wykonują badania obrazowe, sprawdzają, czy nie ma przerzutów, by dopiero jak się pojawią wdrożyć nowoczesne leki antyandrogenowe, takie jak enzalutamid, apalutamid czy darolutamid.

– To niedorzeczne – ocenia Bogusław Olawski, przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia „UroConti”. –  Większość z nas przez lata płaciła składki właśnie po to, by teraz korzystać z osiągnięć nowoczesnej medycyny. Jesteśmy w Unii, więc powinniśmy mieć takie same prawa, jak nasi koledzy zza granicy. Oni mają dostęp do leczenia na każdym etapie choroby, także tym wczesnym. My musimy czekać, aż nam się pogorszy! – dodaje.

– Mieszkam w Krakowie. Wystarczyłoby się przeprowadzić kilkadziesiąt kilometrów dalej, do biedniejszej przecież od nas Słowacji, i korzystać ze wszystkiego, co oferuje współczesna medycyna – wskazuje Bogusław Olawski. – A w Polsce, jako pacjent z zaawansowanym rakiem stercza, ale bez przerzutów, musiałbym czekać aż się pojawią. Dopiero wtedy według resortu zdrowia mógłbym starać się o leczenie, które nie tylko opóźnia o dwa lata wystąpienie przerzutów, ale także wpływa na wydłużenie całkowitego przeżycia nawet o kilkanaście miesięcy! – podkreśla.

Nie generować kosztów

Statystycznie rak gruczołu krokowego zwykle dotyka mężczyzn w podeszłym wieku, ale coraz częściej zdarzają się zachorowania wśród dużo młodszych – czterdziestolatków prowadzących aktywne życie osobiste i zawodowe. Dzięki odpowiedniemu leczeniu nie musieliby oni z takiego życia rezygnować. Ma więc ono wymiar nie tylko terapeutyczny, ale i ekonomiczny.

– Nowoczesne terapie hormonalne nie tylko wydłużają życie, ale także znacząco poprawiają jego jakość – tłumaczy Bogusław Olawski. – W naszym Stowarzyszeniu znane są przypadki panów, którzy już praktycznie byli na wózkach, a enzalutamid pozwolił im nie tylko z tych wózków wstać i wrócić do pracy, ale do tej pracy dojeżdżać na rowerze! Zamiast więc obciążać państwo kosztami rent i zwolnień lekarskich, mogą oni korzystać z życia, pracować i wytwarzać PKB.

Pod koniec maja pacjenci z „UroConti” wysłali do Ministra Zdrowia apel, w którym postulowali między innymi poszerzenie programu lekowego o możliwość leczenia pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty bez przerzutów. Zwracali w nim także uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z konieczności uzyskiwania przez ministerstwo zgód firm farmaceutycznych, obecnych już w programie, na jego rozszerzenie.

– Minister Miłkowski narzekał na takie sytuacje w kilku publicznych wystąpieniach, a my niestety przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, kiedy jeden z producentów blokował wiele miesięcy drugiego ze szkodą dla pacjentów. Ilu z nas nie doczekało wtedy przez to szansy na leczenie? – pyta retorycznie Bogusław Olawski i przestrzega, by tym razem resort nie dopuścił do takiej sytuacji.

Znieść zakaz sekwencyjnego leczenia

Rak prostaty (gruczołu krokowego lub stercza) to obecnie najczęstszy nowotwór złośliwy wśród mężczyzn. Co roku w Polsce diagnozuje się ponad 11 tys. nowych przypadków i stwierdza 4–4,5 tys. zgonów.

Dzieje się tak między innymi ze względu na zmiany demograficzne: żyjemy coraz dłużej, a wraz z wiekiem rośnie liczba zachorowań. Choroba najczęściej dotyka mężczyzn po 50. roku życia, ale w grupie ryzyka znajdują się również dużo młodsi.

Poza postulowaniem dostępu do leczenia dla pacjentów opornych już na hormonoterapię, u których jeszcze nie wystąpiły przerzuty, członkowie Stowarzyszenia „UroConti” apelują także o zniesienie zakazu sekwencyjnego podawania leków. Dziś bowiem sytuacja jest taka, że jeśli pacjenci leczyli się dotąd jednym z leków, którego skuteczność się wyczerpała, to w myśl obowiązujących zapisów, zamykają sobie jakąkolwiek możliwość leczenia innymi lekami, chyba, że sami będą za nie płacić!

– Nie znam innego kraju, w którym obowiązywałby zakaz leczenia sekwencyjnego abirateronem i enzalutamidem. Przecież to logiczne, że jak przestaje działać jeden lek, sięga się po kolejny. Zwłaszcza że z doniesień naukowych wynika, iż sekwencyjność jest skuteczna dla około 30 proc. chorych. To jedna trzecia całej populacji. Minister Zdrowia nie może skazywać tak dużej grupy polskich mężczyzn na śmierć! – podsumowuje Bogusław Olawski.

Materiał powstał we współpracy ze Stowarzyszeniem UroConti

Według szacunków, w tym roku w Polsce może przybyć nawet ponad 20 tys. nowych pacjentów z nowotworem gruczołu krokowego. I choć większość z nich nie umrze z powodu raka prostaty, to niestety w krajach takich jak Polska, gdzie nie ma formalnego screeningu, nadal u ok. 20 proc. osób choroba, rozpoznana w stadium zaawansowanym, stanowi zagrożenie życia.

W obchodzonym 15 września Europejskim Dniu Prostaty przypomina o tym Stowarzyszenie „UroConti”. Dzień został ustanowiony przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne (European Association of Urology, EAU). Jego celem jest zwiększenie społecznej świadomości na temat chorób gruczołu krokowego oraz zachęcenie mężczyzn do aktywnej profilaktyki.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika