Podkreśla, że minister finansów, George Choulirakis nie powinien z tym mieć problemów, bo w resorcie jest od półtora roku. Ale grecki pęd do reform hamuje. Niektóre z nich mają ruszyć nie we wrześniu- jak planowano, a dopiero w październiku, bo wtedy odbędzie się pierwszy przegląd wykonania kryteriów pomocowych.
Nic nie mówi się o sprzedaży banków, ucichły rozmowy z chińskich COSCO, który chciał przejąć zarządzanie w portach w Pireusie i Salonikach.
Dopiero w marcu 2016 niemiecki Fraport będzie mógł przejąć zarządzanie regionalnymi lotniskami, w tym portami na Korfu, Krecie i Santorini. Przyspieszeniu transakcji sprzeciwiają się gubernatorzy regionów, bo uznali, że Niemcy natychmiast podniosą opłaty i spadną dochody z turystyki. Renegocjowania umowy zawartej w grudniu 2014 i unieważnionej w lutym 2015 po przejęciu władzy przez Syrizę chcieli także Niemcy, którzy mają zapłacić 1,2 mld euro za prawo do zarządzania przez 40 lat, rocznie wpłacać 23 mln euro i wydać w ciągu najbliższych 4 lat kolejne 330mln euro na modernizację lotnisk.
400 mln euro spodziewają się Grecy za sprzedaż azerskiemu państwowy koncern naftowo-gazowy SOCAR 66 proc. operatora przesyłu gazu DEFSA. Ale i tutaj nie ma przyspieszenia, a negocjacje ciągną się od 2013 roku.
Nie od razu znikną restrykcje w aptekach, których właścicielami nie muszą już być farmaceuci, dopiero w październiku każdy sklep sprzedający pieczywo będzie miał prawo nazywania się piekarnią, a trwałość mleka na półce sklepowej zostanie administracyjnie wydłużona z 5 do 7 dni. Przepisy zostały przegłosowane w parlamencie 14 sierpnia i miały wejść w życie z dnia na dzień. Nie weszły.