Obiekt ten może zostać przetransportowany w dowolne miejsce na Ziemi wszędzie tam, gdzie docierają statki. W czerwcu koncern Rosatom otrzymał licencję na jej eksploatację do 2029 roku. Niektórzy z obrońców środowiska nazywają go pływającym Czarnobylem.
Akademik Łomonosow stacjonował w porcie w Murmańsku, stamtąd zostanie odholowany wzdłuż północnej granicy Rosji, aby we wrześniu dopłynąć do celu – niewielkiego miasteczka Pewek w Czukockim Okręgu Autonomicznym.
Elektrownia zostanie na Czukotce na stałe i już w grudniu powinna dostarczać energię do pobliskich miejscowości, do domów i mieszkań, ale także do zakładów przemysłowych oraz platform gazowych i naftowych znajdujących się otwartym morzu. „Zastąpi elektrownię węglową i starzejącą się elektrownię jądrową w Bilibino, dostarczającą prąd do ponad 50 tys. osób, zmniejszając tym samym ślad węglowy (całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych) na Arktyce o dziesiątki tysięcy ton CO2 rocznie" – poinformował koncern Rosatom.
Elektrownia atomowa zbudowana w stoczni w Sankt Petersburgu jest holowana na barce o długości 144 i szerokości 30 metrów. W Murmańsku obydwa reaktory elektrowni, każdy o mocy 35 megawatów, zostały zaopatrzone w paliwo.
Akademik Łomonosow mógłby dostarczać energii wystarczającej do zasilania 350-tysięcznego miasta przez 38 lat. Ale nie skorzysta z niej żadne miasto, tylko najbardziej niedostępne rejony, gdzie brakuje wody pitnej. Można ją uzyskiwać przez odsalanie wody morskiej, ale potrzeba do tego dużo energii. Co 12 lat nastąpi przerwa eksploatacyjna i wymiana zużytego uranu.