Mieszkańcy brytyjskiej wyspy Harris znaleźli 14-metrowego, martwego kaszalota. Wśród nich był Dan Parry, który powiedział, że „było to bardzo smutne, szczególnie gdy zobaczono sieci rybackie i szczątki, które wydostały się z żołądka wieloryba”. - Chodzimy po tych plażach prawie codziennie i zawsze biorę torbę, aby zebrać śmieci. Większość jest związana z rybołówstwem - podkreślił. - Te rzeczy mogły zostać zagubione podczas burzy, nie wiemy, ale pokazuje to skalę problemu, jaki mamy z zanieczyszczeniem mórz - dodał.

Członkowie Scottish Marine Animal Stranding Scheme, organizacji, która bada przypadki śmierci wielorybów i delfinów, przeprowadzili sekcję wieloryba, aby ustalić przyczynę jego śmierci. „Zwierzę nie było w szczególnie złym stanie i choć wielce prawdopodobne jest, że śmieci przyczyniły się do jego śmierci, nie znaleźliśmy ostatecznych dowodów, że to one były głównym powodem” - poinformowała grupa na Facebooku. „Ta ilość plastiku w żołądku jest jednak przerażająca, musiała upośledzać jego trawienie. To po raz kolejny pokazuje zagrożenia, jakie śmieci morskie i zagubione lub wyrzucone narzędzia połowowe mogą powodować dla życia morskiego” -
dodano. Eksperci twierdzą, że śmieci pochodzą zarówno z lądu, jak i przemysłu rybnego.

Straż przybrzeżna i pracownicy Western Isles Council w sobotę przeprowadzili sekcję wieloryba, a także pomogli wykopać gigantyczną dziurę na plaży, aby pochować dorosłego samca.