Powinny istnieć instrumenty prawne, które wymuszałyby dbanie o środowisko naturalne w rejonach konfliktów, chronienie rezerwatów przyrody, kontrolowanie rozprzestrzeniania się broni używanej do polowań na takich obszarach i środki pozwalające do pociągnięcia sił zbrojnych do odpowiedzialności za szkody wyrządzone środowisku - przekonują autorzy listu.
Prof. Sarah Durrant z Towarzystwa Zoologicznego w Londynie, jedna z sygnatariuszek listu podkreśla, że "brutalny bilans wojen dla środowiska naturalnego jest dobrze udokumentowany", a "niszczenie środowisk życia (zwierząt), które już teraz znajdują się pod intensywną presją ze strony człowieka, zagraża ich wyginięciem".
- Mamy nadzieję, że rządy na całym świecie wprowadzą (przepisy dotyczące ochrony środowiska w rejonie działań wojennych) do prawa międzynarodowego. To nie tylko pomoże chronić zagrożone gatunki, ale również wesprze wiejskie społeczności w czasie konfliktu i po nim - dodała prof. Durrant zwracając, że niszczenie środowiska naturalnego zagraża również egzystencji mieszkańców wsi.
Prace nad przepisami regulującymi kwestię ochrony środowiska w rejonie konfliktów zbrojnych rozpoczęły się w latach 90-tych, po tym jak wojska irackie wycofujące się z Kuwejtu w 1991 roku podpaliły ponad 600 szybów naftowych.
Obecnie komisja ds. prawa międzynarodowego ONZ pracuje nad przyjęciem 28 zasad, których celem będzie ochrona środowiska w strefach działań wojennych.