Białoruś: Nie jesteśmy Rosjanami

Białoruś gwałtownie zareagowała na wypowiedzi byłego rosyjskiego generała wywiadu.

Aktualizacja: 23.12.2016 18:35 Publikacja: 22.12.2016 17:36

Białoruś: Nie jesteśmy Rosjanami

Foto: 123RF

„Bezpodstawne" i „całkowicie nie do przyjęcia" – nazwało je białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnym proteście przekazanym ambasadorowi Rosji.

Spór wybuchł z powodu wypowiedzi Leonida Reszetnikowa, szefa państwowego Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych (RISI). „To historyczna część wielkiej Rosji. Ogromnej Rosji. To część naszego narodu" – mówił Reszetnikow na publicznym spotkaniu w swoim Instytucie.

Nagranie od 20 grudnia dostępne jest w internecie. Szef RISI poinformował również, że język białoruski został stworzony na polecenie bolszewickiej partii – cytował przy tym gazetę „Prawdę" z 1926 roku. – W rosyjskim spisie powszechnym z 1897 roku 6 mln osób przyznało się do używania białoruskiego języka – zdziwił się szef Towarzystwa Języka Białoruskiego Aleg Trusawa.

„Te wypowiedzi absolutnie nie odpowiadają strategicznemu charakterowi białorusko-rosyjskich stosunków, a także zasadom wpisanym w dwu- i wielostronnych umowach – poszanowania suwerenności, niezależności i terytorialnej integralności" – stwierdził białoruski MSZ.

Nie jest jasne, co skłoniło byłego generała (przedstawianego w rosyjskich mediach jako „uczony") do prowokacyjnych wypowiedzi. Z nagrania wynika, że wystąpienie bliskiego onegdaj Kremlowi Reszetnikowa było czymś w rodzaju „politycznego testamentu". W styczniu straci on stanowisko szefa Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych. Zastąpi go były premier i były szef rosyjskiego wywiadu Michaił Fradkow.

Według nieoficjalnych informacji z Moskwy Reszetnikow zapłacił karierą za nieudaną próbę zamachu stanu w Czarnogórze 15 października, w dniu tamtejszych wyborów parlamentarnych. Również dziennikarze z Serbii i Czarnogóry są przekonani, że belgradzka filia RISI koordynowała działania zamachowców, którzy w noc wyborczą chcieli wywołać rozruchy i korzystając z chaosu, zabić premiera kraju Milo Djukanovicia. Próba zamachu zakończyła się fiaskiem, część uczestników została aresztowana w sąsiedniej Serbii – w tym dwóch obywateli Rosji (którzy, jak się zdaje, byli szefami całego przedsięwzięcia). Z aresztu w Belgradzie zostali wypuszczeni dopiero po osobistej interwencji szefa kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa, generała Nikołaja Patruszewa. Ale i tak Czarnogóra rozesłała za nimi międzynarodowy list gończy.

Obecnie Reszetnikow pozostawił swojemu następcy rady. „Zapominamy o Białorusi, ponieważ zajmujemy się sytuacją w Syrii, na Ukrainie, zwycięstwem Trumpa. A tam (na Białorusi) sytuacja jest bardzo niesprzyjająca dla nas. Wszystko odbywa się według ukraińskiego scenariusza" – mówił.

Prawdopodobnie generałowi chodziło o odmrożenie oficjalnych stosunków Mińska z Polską oraz ciche, acz zdecydowane wsparcie, jakie prezydent Łukaszenko zaczął udzielać rozwojowi języka białoruskiego. Formalnie główny język urzędowy kraju (drugim jest rosyjski) za jego rządów zniknął z przestrzeni publicznej. Teraz powraca do urzędów i szkół, budząc zdenerwowanie miejscowych rosyjskich nacjonalistów. Trzech z nich zostało aresztowanych za wypowiedzi o „przymusowej białorutenizacji" kraju – ewenement w najnowszej historii republiki, do której więzień trafiano za używanie języka białoruskiego, a nie za krytykowanie go.

„Bezpodstawne" i „całkowicie nie do przyjęcia" – nazwało je białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnym proteście przekazanym ambasadorowi Rosji.

Spór wybuchł z powodu wypowiedzi Leonida Reszetnikowa, szefa państwowego Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych (RISI). „To historyczna część wielkiej Rosji. Ogromnej Rosji. To część naszego narodu" – mówił Reszetnikow na publicznym spotkaniu w swoim Instytucie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?