Emmanuel Macron u Bałtów. Zawiódł się na Putinie

Wizyta prezydenta na Litwie i Łotwie to sygnał porażki „dialogu strategicznego”, jaki podjął rok temu z Rosją.

Publikacja: 28.09.2020 21:00

Prezydenci Francji i Litwy, Emmanuel Macron i Gitanas Nauseda

Prezydenci Francji i Litwy, Emmanuel Macron i Gitanas Nauseda

Foto: AFP

Ostatnim francuskim przywódcą, który stanął na litewskiej ziemi, był Jacques Chirac w 2001 r. Emmanuel Macron poszedł w jego ślady, aby zasygnalizować zasadniczą zmianę swojej polityki wobec Kremla. Obejmuje ona w pierwszym rzędzie Białoruś.

- Na Białorusi mamy do czynienia z kryzysem władzy autorytarnej, która nie potrafi pogodzić się z logiką demokratyczną i która ucieka się do siły. Jest zupełnie jasne, że Łukaszenko musi odejść - prezydent oświadczył przed odlotem w „Journal du Dimanche”. Wieczorem w poniedziałek poinformowano, że spotka się z liderką białoruskiej opozycji, Swiatłaną Cichanouską. Macron przyznał, że w czasie rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem 14 września próbował przekonywać rosyjskiego przywódcę do odegrania „pozytywnej roli” na Białorusi skłaniając Aleksandra Łukaszenkę. Bez skutku.

- To jest w coraz większym stopniu rozmowa głuchych. Putin nie zamierza pod naciskiem Macrona łagodzić swojej polityki - tłumaczy „Rzeczpospolitej” Tatiana Kastoueva-Jean, szefowa sekcji rosyjskiej Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI).

I faktycznie, jak ujawnił „Le Monde”, w czasie tamtej rozmowy Rosjanin próbował także przekonywać Francuza, że wobec Aleksieja Nawalnego nie tylko nie użyto zakazanego Nowiczoka, ale opozycjonista „zatruł się sam”.

W sierpniu zeszłego roku Macron gościł Putina w letniej rezydencji francuskich prezydentów w Fort de Bregancon u wybrzeży Morza Śródziemnego. To wówczas ku zaskoczeniu Niemiec i reszty Unii ogłoszono zainicjowanie „dialogu strategicznego” między oboma krajami. W ten sposób Emmanuel Macron chciał wylansować „suwerenną” Europę, która na równi z Ameryką czy Chinami jest znaczącym aktorem na scenie międzynarodowej. Wtedy też prezydent uznał, iż NATO znajduje się w stanie „śmierci mózgowej”. W poniedziałek prezydent odwiedził jednak bazę Rukla na Litwie, gdzie stacjonuje wysunięta, natowska grupa bojowa. Co prawda rolę kraju ramowego przejęły tu Niemcy, które wysłały 450 żołnierzy, jednak 300-osobowy, francuski kontyngent niedawno wyposażony w czołgi Leclerc zajmuje teraz drugie miejsce.

W ostatnich tygodniach Rosjanie posłali znaczące siły do sąsiedniej Białorusi i jak podejrzewa zachodni wywiad, chcą w sąsiedztwie polskiej i litewskiej granicy umiejscowić stałą bazę wojskową. To umożliwiłoby błyskawiczne odcięcia przez Moskwę tzw. Przesmyku Suwalskiego między obwodem kaliningradzkim a Białorusią, przez co NATO właściwie nie byłoby zdolne do obrony krajów bałtyckich. Stawia to pod znakiem zapytania wiarygodność Sojuszu. W przeszłości w chwilach zagrożenia dla paktu poprzednicy prezydent Francji również okazywali się lojalni wobec Ameryki. Tak było choćby na początku lat osiemdziesiątych XX wieku, gdy mimo oporu europejskiej opinii publicznej Ronald Reagan chciał w odpowiedzi na zbrojenia ZSRR rozmieścić w Niemczech atomowe rakiety średniego zasięgu Pershing. Uzyskał bezwzględne poparcie Francois Mitterranda.

Mimo, że w sporze z Turcją o wydobycie gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego Francja stanęła po stronie Cypru, to Paryż wbrew oporom Nikozji poparł nałożenie przez UE sankcji na Białoruś. Francja odmawia uznania Łukaszenki za prawowitego prezydenta kraju i wstrzymała wysłanie do Mińska swojego nowego ambasadora, Nicolasa de Lacoste.

Macron uznał także za „problematyczne” dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2 choć jednym z jego udziałowców jest francuski koncern Engie.

Ostatnim francuskim przywódcą, który stanął na litewskiej ziemi, był Jacques Chirac w 2001 r. Emmanuel Macron poszedł w jego ślady, aby zasygnalizować zasadniczą zmianę swojej polityki wobec Kremla. Obejmuje ona w pierwszym rzędzie Białoruś.

- Na Białorusi mamy do czynienia z kryzysem władzy autorytarnej, która nie potrafi pogodzić się z logiką demokratyczną i która ucieka się do siły. Jest zupełnie jasne, że Łukaszenko musi odejść - prezydent oświadczył przed odlotem w „Journal du Dimanche”. Wieczorem w poniedziałek poinformowano, że spotka się z liderką białoruskiej opozycji, Swiatłaną Cichanouską. Macron przyznał, że w czasie rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem 14 września próbował przekonywać rosyjskiego przywódcę do odegrania „pozytywnej roli” na Białorusi skłaniając Aleksandra Łukaszenkę. Bez skutku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?