Trzeba znaleźć czas na refleksję

Kinga Więckowska, life coach, psycholog, psychoterapeuta

Publikacja: 17.12.2020 21:00

Trzeba znaleźć czas na refleksję

Foto: materiały prasowe

Święta często są okazją do refleksji. Na co dzień bardzo zabiegani, zajęci pracą, obowiązkami mamy nagle czas, by się zatrzymać, zastanowić nad swoimi potrzebami, dotychczasowymi wyborami, porażkami, sukcesami. Czy to dobry moment na tego typu podsumowania i rozliczenie siebie?

Kinga Więckowska: Myślę, że warto mieć w życiu czas na pobycie w ciszy ze sobą, na refleksję nad swoim życiem. Szczególnie jeśli na co dzień żyjemy szybko, to taki moment zatrzymania się i sprawdzenia: „gdzie jesteśmy?", „za czym tak naprawdę biegniemy?", jest niezwykle potrzebny. To nie musi być szumne podsumowanie czy skrupulatne rozliczanie się z osiąganych celów. Wręcz przeciwnie. To może być moment, w którym spojrzymy na siebie z miłością i zastanowimy się nad odpowiedziami: Czy to, jak żyjemy, jest tym, czego chcemy? Czy realizujemy to, co jest dla nas ważne? Jak się czujemy? Czy mamy czas na ważne dla siebie sprawy? Każdy moment jest dobry na takie przemyślenia.

Dodatek informacyjno-promocyjny Idą Święta

A jeśli takie podsumowanie nie wypadnie korzystnie? Jak sobie to poukładać, by z entuzjazmem spojrzeć w przyszłość?

Jeśli na co dzień nie mamy czasu lub sił na zastanowienie się nad swoim życiem, to można to porównać do szybkiej jazdy samochodem na krawędzi przepaści. Dopóki nie rozglądamy się na boki, wydaje się nam, że wszystko jest w porządku. Jeśli nagle spojrzymy w bok i spostrzeżemy, gdzie jesteśmy, ten moment z pewnością będzie źródłem stresu. Zbawiennego stresu. Ten „dobry stres" zmobilizuje nas do wprowadzenia potrzebnych zmian do naszego życia. Nie bójmy się tego. Bardziej obawiajmy się bezrefleksyjnej, szybkiej jazdy samochodem życia, bo ona zazwyczaj kończy się wypadnięciem z toru. Niekorzystne podsumowanie naszego życia może być niezwykle mobilizujące do działania i powrotu na „właściwe tory". Porażki – jeśli wyciągniemy z nich wnioski – będą najcenniejszymi lekcjami, które pokierują nas w życiu. Proces zmian warto rozpocząć od rozmowy z samym sobą o tym, jakich zmian potrzebujemy.

Tegoroczne święta w wielu domach będą wyglądały inaczej. Nie każdy spotka się z bliskimi, niektórzy spędzą je samotnie. Do tego dochodzi stres spowodowany obecną sytuacją związaną z pandemią, obawa o przyszłość. To nie tworzy świątecznej atmosfery. Jak sobie z tym poradzić i jak świadomie przeżyć święta?

Najpierw zapytajmy siebie: czym święta są dla nas. Jeśli ważna jest perspektywa duchowa, to mamy cały adwent na zwolnienie tempa, wyciszenie się, modlitwę i przygotowanie się. Jeśli natomiast są one dla nas wolnym czasem od pracy, to warto zaplanować sobie, jak je spędzimy. Parę dni wolnego to za mało, by całkowicie się wyłączyć, odpuścić i zrelaksować. Aby choć trochę przestać myśleć o pracy, pomocne może być wspólne ustalenie z bliskimi, co będziemy robić, w oparciu o potrzeby swoje i/lub rodziny. Zazwyczaj warto wyłączyć elektronikę i iść razem na spacer, pograć w planszówki, powspominać miłe chwile. Nauczmy się też słuchać innych i nie oceniać, bo to zwykle prowadzi do konfliktów. Pamiętajmy, że za każdą decyzją stoją czyjeś wartości, argumenty, emocje, przekonania i często trudny proces decyzyjny. Krytyczna ocena nie zmieni czyjegoś wyboru. Natomiast zmieni się relacja, bo pojawi się konflikt. Oczywiście, wybory innych mogą w nas budzić różne uczucia, ale to jeszcze nie powód, by narzucać własne decyzje. To jest trudne, ale ważne jest, by być razem, kochać pomimo dzielących nas różnic.

Święta często są okazją do refleksji. Na co dzień bardzo zabiegani, zajęci pracą, obowiązkami mamy nagle czas, by się zatrzymać, zastanowić nad swoimi potrzebami, dotychczasowymi wyborami, porażkami, sukcesami. Czy to dobry moment na tego typu podsumowania i rozliczenie siebie?

Kinga Więckowska: Myślę, że warto mieć w życiu czas na pobycie w ciszy ze sobą, na refleksję nad swoim życiem. Szczególnie jeśli na co dzień żyjemy szybko, to taki moment zatrzymania się i sprawdzenia: „gdzie jesteśmy?", „za czym tak naprawdę biegniemy?", jest niezwykle potrzebny. To nie musi być szumne podsumowanie czy skrupulatne rozliczanie się z osiąganych celów. Wręcz przeciwnie. To może być moment, w którym spojrzymy na siebie z miłością i zastanowimy się nad odpowiedziami: Czy to, jak żyjemy, jest tym, czego chcemy? Czy realizujemy to, co jest dla nas ważne? Jak się czujemy? Czy mamy czas na ważne dla siebie sprawy? Każdy moment jest dobry na takie przemyślenia.

Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko