Gospodarka Filipin zalicza szósty kwartał z rzędu ze wzrostem gospodarczym przekraczającym 6 proc. Za trzeci kwartał tego roku PKB wzrosło o 7,1 proc. r/r – mediana prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberga była na poziomie 6,7 proc. W stosunku do poprzedniego kwartału PKB wzrosło o 1,2 proc. Żaden inny kraj azjatycki nie zanotował takiego wzrostu gospodarczego.

Dla porównania Chiny za w trzecim kwartale br. zanotowały wzrost o 6,7 proc. r/r; a Wietnam o 6,4 proc. r/r. Natomiast w przyszłym roku PKB Filipin ma wzrosnąć o 6 proc. – i to pomimo wzrostu ryzyka politycznego związanego z wygraną prezydencką Donalda Trumpa w USA oraz zmianą polityki zagranicznej obecnego prezydenta Filipin Rodrigo Duterte.

Kluczowymi czynnikami sprzyjającymi wzrostowi gospodarczego w liczącym 102,6 mln mieszkańców kraju są m.in.: młoda populacja (mediana wieku nieco ponad 23 lata), spore przychody branży outsourcingu usług biznesowych wraz z zagranicznymi przekazami pieniężnymi – nawet 50 mld dol. czy też potężne plany inwestycji w infrastrukturę. Prezydent Filipin Rodrigo Duterte zapowiedział wydanie do 160 mld dol. na publiczne roboty infrastrukturalne – porty morskie, linie kolejowe i lotniska.

Jak podaje Rahul Bajoria z singapurskiej filii Barclays Plc, Filipiny będą głównym motorem napędowym regionu. Według niego dodatkową podporą tutejszej gospodarki jest rosnący popyt wewnętrzny, inwestycje publiczne i odporność na globalne perturbacje polityczne. Wydatki gospodarstw domowych, które stanowią 70 proc. PKB Filipin wzrosły o 7,3 proc. w porównaniu do zeszłego roku. Z kolei innym atutem filipińskiej gospodarki jest niski poziom długu publicznego w stosunku do PKB na poziomie 40 proc. – jeden z najniższych wyników w Azji Południowo-Wschodniej. Natomiast wydatki publiczne wzrosły o 3,1 proc.