Choć premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając kolejne obostrzenia, unikał słowa lockdown, trudno nie odnieść wrażenia, że w zasadzie już do niego doszło. Szef rządu poinformował, że zamknięte zostaną nie tylko szkoły, ale poważne ograniczenia dotkną też handlu, instytucji kultury i kultu religijnego.
Od najbliższej soboty w sklepach do 100 mkw. będzie mogła przebywać jedna osoba na 10 mkw. Z kolei w sklepach powyżej 100 mkw. pozostaje jedna osoba na 15 mkw. W galeriach handlowych będą czynne tylko sklepy spożywcze, apteki i drogerie. Ograniczenia dotkną wszystkich placówek kultury – teatrów, kin, muzeów, galerii, wszystkich instytucji, które świadczą usługi kulturalne. – Chcemy zmniejszyć ruch społeczny – tłumaczył premier.
Z kolei w kościołach do 29 listopada obowiązywać będzie limit jednej osoby na 15 mkw.
– Następnym krokiem jest całkowity lockdown, czyli zamknięcie handlu, usług i części zakładów pracy – mówił podczas konferencji prasowej premier. I zapowiedział, że można się go spodziewać, gdy dzienna liczba zakażonych na 100 tys. mieszkańców wyniesie 70–75. Obecnie jest to 50.
Takie działania mają od nas odsunąć czarne scenariusze, według których dzienna liczba zakażeń już w grudniu mogłaby wynieść nawet 600 tys. To doprowadziłoby do załamania służby zdrowia i większej śmiertelności wśród chorych.