Artur Zaczyński odniósł się do wpisu dziennikarza Pawła reszki, który w mediach społecznościowych zamieścił rozmowę z lekarzem, który zgłosił się do pracy w szpitalu na Stadionie Narodowym.
- Szpital podzielony jest na sektory A, B, C i tak dalej… w każdym po 32 łóżka. W sumie na tym poziomie jest blisko 300 łóżek. Na każdy sektor przypada jeden lekarz, plus personel medyczny i pomocnicy - mówił lekarz.
Zaczyński uważa, że opinia publiczna została zmanipulowana przez jedną osobę - lekarza rozmawiającego z Reszką.
Zdaniem dyrektora lekarz, który zdecydował się na pracę w szpitalu tymczasowym nie zapoznał się z zasadami funkcjonowania takiego szpitala i nie przeczytał "strategii rady epidemicznej".
Prowadzący program przytoczył dane z tweeta Bartosza Arłukowicza z KO, który zamieścił skan dokumentu, zawierającego szczegółowe stawki, jakie otrzymują szpitale za gotowość do hospitalizacji pacjentów.
Tajemnice #SzpitalNarodowy
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) November 16, 2020
Chcecie wiedzieć jak to chodzi? Porównajcie stawkę 3,7 tys dziennie za gotowość użycia respiratora w SZPITALU NARODOWYM i zwykłym szpitalu 200 zł!
Dlatego napisali w regulaminie, że nie przyjmują pacjentów na respirator. Wolą stać w gotowości?? pic.twitter.com/k5zRGzZVmt
Zaczyński wyjaśniał, że szpital na Stadionie Narodowym "działa w zrównoważonym rozwoju".
Udostępnionych jest 56 łóżek i osoby, które obstawiają te łóżka są w takiej liczbie zatrudnione. Nie zatrudniamy całej kadry. (…) Założyliśmy, że szpital - powoli wypełniając się - będzie realizował swoje zadania w unitach po 56 łóżek uwalnianych stopniowo. Tylko te łóżka są rozliczane. Liczymy z 56 łóżek, przy których pracują lekarze - powiedział dyrektor.
Zaczyński oświadczył, że obecnie w placówce hospitalizowanych jet 36-38 pacjentów.
- My jesteśmy gotowi, tylko szpitale nie zgłaszają do nas problemu. Mamy 10 telefonów w ciągu doby - stwierdził.