Podczas epidemii psychika słabnie

Nie tylko bezpośrednie ofiary koronawirusa cierpią na problemy psychiczne. Chińskie badania personelu medycznego pokazują, że kondycja psychiczna specjalistów jest bardzo zagrożona.

Aktualizacja: 17.04.2020 15:45 Publikacja: 17.04.2020 15:32

Podczas epidemii psychika słabnie

Foto: Adobe Stock

Od chwili gdy zdiagnozowano pierwszy przypadek COVID-19, choroba ta ogarnęła cały świat i sprowokowała globalne działania mające na celu odizolowanie nas od patogenu. Przyniosło to bezprecedensowe wysiłki na rzecz wprowadzenia praktyki fizycznego dystansu, powodując zmiany w typowych dla nas wzorcach zachowań i zaprzestanie zwykłego codziennego funkcjonowania. Sprowadza się to rozszerzenia strefy zwanej dystansem społecznym nawet na sytuacje, w których nie jest on naturalnym zachowaniem.

Dystans społeczny jest to strefa rozciągająca się poza obszar możliwego łatwego dotyku czyli 120-360cm. Jest to odległość zapewniająca bezpieczny psychicznie kontakt z osobami, które znamy, ale nie są nam bliskie. Sprowadza się to do rozmów oficjalnych, a rozmówcy rezygnują z kanałów niewerbalnych sprowadzając przekaz do mowy gramatycznej i sformalizowanej. Dystans pogłębiają dodatkowo rożne przeszkody, takie jak szyba czy okienko w sklepie. Chociaż kroki te mogą mieć krytyczne znaczenie dla ograniczenia rozprzestrzeniania się choroby, niewątpliwie będą one miały konsekwencje dla zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej.

„COVID-19 jest znaczącym stresorem psychologicznym, zarówno dla jednostek, jak i społeczności”, powiedział Suzi Hong, profesor nadzwyczajny w wydziałach Psychiatrii i Medycyny Rodzinnej i Zdrowia Publicznego na UC San Diego School of Medicine. „Istnieją obawy przed chorobą, śmiercią i niepewnością co do przyszłości. Ta pandemia jest potencjalnym źródłem bezpośredniej i zastępczej traumatyzacji dla każdego”.

Konsekwencje tego stresora są na tyle istotne, że konieczne jest podjęcie natychmiastowych wysiłków koncentrujących się na zapobieganiu i bezpośredniej interwencji w celu zaradzenia skutkom wybuchu pandemii dla zdrowia psychicznego na poziomie indywidualnym i populacyjnym.

Literatura na temat skutków epidemii dla zdrowia psychicznego jest raczej skąpa. Odnosi się ona głównie do następstw choroby niż do społecznego zdystansowania. Nie podlega jednak dyskusji, że katastrofom o wielkiej skali prawie zawsze towarzyszą wzrosty depresji, zaburzeń stresu pourazowego (PTSD), zaburzeń związanych z używaniem substancji psychoaktywnych, oraz szeroki zakres innych zaburzeń psychicznych i behawioralnych, w tym przemoc domowa i wykorzystywanie dzieci. Wydarzenia traumatyczne, na przykład, atak na World Trade Center doprowadził do sytuacji, w której 10 proc. nowojorczyków wykazywało zaburzenia depresyjne, a spożycie większych ilości alkoholu zgłaszało 25 proc. mieszkańców miasta. Podobnie w przypadku huraganów Katrina lub Ike, czy wśród społeczności mieszkających na obszarach dotkniętych wyciekiem ropy z platformy Deepwater Horizon.

W przypadku epidemii, takich jak SARS, ebola, czy obecnej SARS-CoV-2, również pojawiają kliniczne objawy lęku i depresji. Wiąże się to także ze wzrostem PTSD i to zarówno wśród pacjentów jak i personelu medycznego.

Badania przeprowadzone przez doktora Zhongchun Liu z Wydziału Psychiatrii, Szpitala Renmin Uniwersytetu Wuhan, opublikowane w JAMA Psychiatry, sugerują, że personel szpitali jest szczególnie narażony na problemy psychiczne. Naukowiec przewiduje, że będą one zarówno krótko- jak i długo terminowe.

Badaniu poddano 1257 pracowników służby zdrowia z 34 szpitali. Znaczna część badanych pracowników zgłaszała występowanie objawów depresji (50,4 proc.), lęku (44,6 proc.), bezsenności (34 proc.) i cierpienia (71,5 proc.), zwłaszcza kobiet, pielęgniarek, osób przebywających w Wuhan oraz pracowników pierwszej linii opieki zdrowotnej bezpośrednio zaangażowanych w diagnozowanie, leczenie lub zapewnianie opieki pacjentom z podejrzeniem lub potwierdzonym występowaniem COVID-19. Sugeruje to, że pracownicy podstawowej opieki zdrowotnej mają wysokie ryzyko wystąpienia niekorzystnych skutków dla zdrowia psychicznego i mogą potrzebować wsparcia psychologicznego lub interwencji.

Aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia negatywnych skutków psychologicznych związanych z pandemią, centralny organ ds. zdrowia w Chinach oraz środowiska akademickie włączyły interwencje kryzysowe w zakresie zdrowia psychicznego dla pracowników pierwszej linii opieki zdrowotnej. Powołano również zewnętrzne zespoły ekspertów, mające na celu świadczenie usług w zakresie zdrowia psychicznego w nagłych przypadkach, utworzono szeroko rozpowszechnione internetowe usługi w zakresie edukacji publicznej, doradztwa psychologicznego i gorącej linii dla osób potrzebujących. Chińczycy spodziewają się, że może to zmniejszyć negatywne skutki dla zdrowia, co zdają się ostrożnie potwierdzać kolejne badania, między innymi dotyczące bezsenności pracowników pierwszego kontaktu.

W Europie również prowadzone są prace dotyczące stanu psychicznego osób zagrożonych zarażeniem, czyli tak naprawdę wszystkich. King's College London rozpoczął właśnie badania mające na celu zbadanie zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia ludności w czasie pandemii oraz ocenę, jakie czynniki wpływają na zmiany.

Naukowcy przyjrzą się psychologicznym i behawioralnym czynnikom, które mogą wpływać na ryzyko i odporność na problemy zdrowia psychicznego podczas pandemii. Będą również badać, w jaki sposób okoliczności życiowe, takie jak samotność, zatrudnienie, procesy myślowe (np. rozpraszanie uwagi w przypadku zmartwień), oraz zachowania związane z samoopieką (ćwiczenia fizyczne, joga), wpływają na te objawy. Badanie to jest otwarte dla wszystkich mieszkańców Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej, którzy ukończyli 16 lat i mają dostęp do Internetu.

Od chwili gdy zdiagnozowano pierwszy przypadek COVID-19, choroba ta ogarnęła cały świat i sprowokowała globalne działania mające na celu odizolowanie nas od patogenu. Przyniosło to bezprecedensowe wysiłki na rzecz wprowadzenia praktyki fizycznego dystansu, powodując zmiany w typowych dla nas wzorcach zachowań i zaprzestanie zwykłego codziennego funkcjonowania. Sprowadza się to rozszerzenia strefy zwanej dystansem społecznym nawet na sytuacje, w których nie jest on naturalnym zachowaniem.

Dystans społeczny jest to strefa rozciągająca się poza obszar możliwego łatwego dotyku czyli 120-360cm. Jest to odległość zapewniająca bezpieczny psychicznie kontakt z osobami, które znamy, ale nie są nam bliskie. Sprowadza się to do rozmów oficjalnych, a rozmówcy rezygnują z kanałów niewerbalnych sprowadzając przekaz do mowy gramatycznej i sformalizowanej. Dystans pogłębiają dodatkowo rożne przeszkody, takie jak szyba czy okienko w sklepie. Chociaż kroki te mogą mieć krytyczne znaczenie dla ograniczenia rozprzestrzeniania się choroby, niewątpliwie będą one miały konsekwencje dla zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień